W ubiegłym roku z okazji 250. rocznicy stosunków między USA Francją prezydent
Emmanuel Macron podarował Donaldowi Trumpowi młody dąb,
który wspólnie posadzili na terenie Białego Domu.
Drzewo, które podarował Trumpowi Macron,
pochodziło z lasu, w którym podczas I wojny światowej zginęło 2 tysiące amerykańskich żołnierzy.
Drzewko posadzone przez prezydentów zgodnie z amerykańskim prawem zostało objęte kwarantanną na wypadek rozprzestrzenienia się możliwych chorób i owadów.
Niestety, okazuje się, że wkrótce po zasadzeniu uschło.