W ubiegłym tygodniu
PGNiG poinformowało, że przekazało Gazpromowi
oświadczenie o woli
zakończenia
z dniem 31 grudnia 2022 roku
obowiązywania
kontraktu jamalskiego.
Na trzy lata przed jego zakończeniem, czyli do 31 grudnia 2019 roku, strony są zobowiązane do
złożenia deklaracji dotyczącej współpracy po 2022 roku.
Prezes PGNiG Piotr Woźniak w poniedziałek był gościem programu
Gość Wiadomości
. Stwierdził w nim, że
"decyzja jest nieodwołalna".
Dodał, że spodziewa się, iż na przełomie 2019/2020 roku zapadnie wyrok odnośnie arbitrażu między polską firmą a Gazpromem.
Chodzi o sprawę z 2011 roku, kiedy
PGNiG zażądało od Gazpromu obniżki cen.
Ceny nie spadły, w związku z tym
sprawa trafiła do arbitrażu.
W lutym 2012 r. dostawy gazu do Polski spadły o kilka procent, choć Gazprom twierdził, że ich nie zmniejszał.
Ostatecznie jednak w listopadzie 2012 roku PGNiG porozumiało się odnośnie cen z Gazpromem.
Na mocy porozumienia wycofano sprawę z arbitrażu.
W marcu 2014 roku PGNiG ponownie zapowiedziało próbę renegocjacji kontraktu i obniżki cen. Strona rosyjska nie była tym zainteresowana,
spółka złożyła więc wniosek do Trybunału Arbitrażowego, który dotychczas nie rozstrzygnął sporu.
- W czerwcu częściowo przyznano nam rację, że nasze podstawy do korzystania z warunków dostaw, czyli ceny, mają przyzwoitą podstawę. My na tym zbudowaliśmy całą taktykę procesową i nią podążamy - podkreślił na antenie TVP szef PGNiG.
Woźniak uważa, że
korzystne rozstrzygniecie sprawy spowoduje, że ceny gazu spadną.
- Po drugie powinniśmy zostać skompensowani za nadpłacone pieniądze, przynajmniej od 2014 roku - powiedział.
Prezes PGNiG uważa, że od 2014 roku
spółka przepłacała ok. 1 mld zł rocznie za gaz dostarczany przez Gazprom.
- Chcemy tymi pieniędzmi, jeśli będą zasądzone i jeśli uda się je zwindykować (...) chcemy się tymi pieniędzmi podzielić z ostatecznymi odbiorcami, naszymi klientami, gospodarstwami domowymi i przedsiębiorstwami przez obniżenie stawek na przyszłość - zapowiedział Woźniak.
Piotr Woźniak na antenie TVP podkreślił, że
trudnym momentem będzie początek 2020 r.
kiedy wygaśnie
umowa tranzytowa między Rosją a Ukrainą.
- Pierwszego stycznia ma wygasnąć umowa tranzytowa miedzy Rosją a Ukrainą, co oznacza, że przez Ukrainę już nie będzie można gazu odbierać, choćby rosyjskiego. Następnie w maju przyszłego roku wygasa umowa tranzytowa przez Polskę, to z kolei innym szlakiem tranzytowym, przez gazociąg jamalski. Tu się będzie mnóstwo działo" - powiedział.
Twierdzi jednak, że
"nie powinniśmy odczuwać kryzysu"
, ponieważ Polska ma duże zapasy gazu ziemnego, szacowane na ok. 3 mld metrów sześciennych.