fot. East News
Portal Axios donosi, że administracja prezydenta USA Joe Bidena chce
zaangażować influencerów z TikToka
w kampanię na najbliższe wybory. Zespół ds. strategii cyfrowej chce w ten sposób przyciągnąć młodych wyborców w wieku od 18 do 29 lat.
Jak informuje portal, na czele projektu stanął asystent ds. mediów cyfrowych Rob Flaherty, który został mianowany asystentem prezydenta i będzie miał do dyspozycji czterech pracowników. Ponadto w Białym Domu powstała
dedykowana sala odpraw
dla niezależnych influencerów, do której dostęp otrzymał m.in. 20-letni student NYU Harry Sisson.
- Właściwie zapytaliśmy Biały Dom: Kiedy dostaniemy przepustki na konferencję prasową? - powiedział tiktoker, którego obserwuje prawie 700 tysięcy osób.
Ekipa Bidena celuje w szeroko zasięgowych twórców, a także mniejszych, przyciągających lokalnych obserwatorów. Zastępczyni szefa sztabu Jen O'Malley Dillon zdradziła, że chcą dotrzeć również do mam, które korzystają z różnych platform oraz aktywistów klimatycznych, którzy pozyskują informacje głównie za pomocą internetu.
Przypomnijmy, że rok temu organizacja pozarządowa Gen Z for Change zorganizowała
spotkanie online z prezydentem USA
, w którym uczestniczyło 30 najbardziej wpływowych influencerów udzielających się na TikToku.
W spotkaniu przez aplikację Zoom wzięli udział m.in. Aaron Parnas, Kahil Greene czy syn ukraińsko-amerykańskiego biznesmena Lwa Parnasa. Celem telekonferencji było poinformowanie twórców o aktualnej polityce USA wobec Rosji, a Biden zachęcał twórców do propagowania treści nawołujących do zakończenia wojny.