Były król Belgii Albert II Koburg,
który abdykował w 2013 roku,
przyznał za pośrednictwem swojego prawnika
, że prawdą jest informacja,
że ma córkę, którą spłodził podczas romansu w latach 60.
Ojcostwo zostało potwierdzone testami DNA, do których belgijski sąd zmusił króla. Belgijska artystka
Delphine Boël od kilku lat walczyła, by udowodnić, że 85-letni Albert II Koburg jest jej biologicznym ojcem.
Wcześniej król Albert odrzucał roszczenia Delphine Boël.
Dopiero kiedy sąd zagroził mu,
że jeśli nie zgodzi się na przekazanie materiału DNA do testów, ukarze go grzywną w wysokości 5 tys. euro za każdy dzień zwłoki,
zgodził się na oddanie próbek do testów.
Teraz prawnik króla poinformował w oświadczeniu, że "zgodnie z wnioskami naukowymi”"Boël jest jego córką:
"Jego Wysokość Król Albert II zapoznał się z wynikami testu DNA (...). Wnioski naukowe wskazują, że jest biologicznym ojcem pani Delphine Boël"
- przekazano w oświadczeniu.
"Chociaż istnieją argumenty i zastrzeżenia prawne uzasadniające, że ojcostwo prawne niekoniecznie oznacza ojcostwo biologiczne, a zastosowana procedura wydaje się dyskusyjna,
król Albert postanowił nie wykorzystywać tych argumentów i skończyć z honorem i godnością tę bolesną procedurę
" - dodał.
Matka Boël, baronowa Sybille de Selys Longchamps, po raz pierwszy publicznie powiedziała o swoim romansie z królem w wywiadzie telewizyjnym w dniu, gdy król Albert II Koburg ustąpił z tronu.
Delphine Boël jest młodsza od trójki dzieci Alberta
, które urodziła jego włoska żona, królowa Paola. Następna w kolejce do belgijskiego tronu jest córka króla Filipa, 17-letnia Elżbieta, księżna Brabancji. Jak podają media,
Delphine Boël może mieć prawo do jednej ósmej majątku króla.