fot. East News
Wczoraj
francuski minister edukacji
Gabriel Attal ogłosił na antenie stacji TF1 TV, że w
szkołach publicznych
na terenie całego kraju
zakazane będzie noszenie abai
, czyli luźnego okrycia wierzchniego przypominającego płaszcz, zakładanego przez muzułmanki. Nowe regulacje z tym związane mają zacząć obowiązywać od rozpoczęcia roku szkolnego, czyli od 4 września.
Minister twierdzi, że chodzi o to, by na pierwszy rzut oka nie można było identyfikować wyznania danego ucznia.
- Wchodząc do klasy
, nie powinniśmy mieć możliwości zidentyfikowania na pierwszy rzut oka wyznania uczniów
. Zdecydowałem, że abaja nie będzie już dłużej mogła być noszona w szkołach - przekazał.
We Francji już od jakiegoś czasu trwają dyskusje na temat symboli islamskich. Warto nadmienić, że w kraju tym mieszka około pięciu milionów muzułmanów. Dyskusje nasiliły się one po brutalnym morderstwie nauczyciela Samuela Paty'ego, który pokazywał uczniom karykatury Mahometa. Miało to miejsce w 2020 roku. Wówczas zabójcą nauczyciela był 18-letni czeczeński uchodźca.
Już wtedy francuska prawica żądała wprowadzenia przepisów, które zakażą noszenia abai. Z kolei BBC dodaje, że pojawiły się doniesienia, według których abaja
noszona była przez uczennice szkół coraz częściej
.
Obecnie we Francji obowiązują ścisłe przepisy dotyczące zakazu pokazywania symboli religijnych w szkołach publicznych i budynkach rządowych, które wynikają ze świeckiego charakteru państwa. W 2004 zakazano noszenia widocznych symboli religijnych w szkołach publicznych, a od 2010 roku zabrania się zasłaniania twarzy w miejscach publicznych. Tym samym kobiety nie mogą nosić burek czy też nikabów.