fot. East News
Pod koniec sierpnia
francuski minister edukacji
Gabriel Attal ogłosił, że w szkołach publicznych na terenie całego kraju
zakazane będzie noszenie abai
, czyli luźnego okrycia wierzchniego przypominającego płaszcz, zakładanego przez muzułmanki. Polityk tłumaczył nowe przepisy tym, że chodzi o to, by na pierwszy rzut oka nie można było identyfikować wyznania danego ucznia.
- Wchodząc do klasy, nie powinniśmy mieć możliwości zidentyfikowania na pierwszy rzut oka wyznania uczniów. Zdecydowałem, że abaja nie będzie już dłużej mogła być noszona w szkołach - przekazał.
4 września we Francji rozpoczął się rok szkolny. Minister edukacji przekazał, że
298 uczennic
przybyło do publicznych szkół w abajach. Dziewczęta odbyły rozmowę z władzami szkół i większość z nich zgodziła się zmienić ubranie i mogła rozpocząć zajęcia.
Według oficjalnych danych
67 z nich nie zgodziło się na podporządkowanie
się przepisom, w związku z czym zostały
odesłane do domu.
Teraz szkoły mają przeprowadzić rozmowy z rodzinami dziewcząt, które nie zgodziły się na zmianę stroju. Jeśli rodzice również będą sprzeciwiać się przepisom, wówczas dziewczęta zostaną wydalone ze szkół.
Stowarzyszenie reprezentujące muzułmanów we Francji Action for the Rights of Muslims jeszcze w poniedziałek złożyło wniosek do Rady Stanu, organu opiniującego wszystkie projekty ustaw i dekretów autorstwa rządowego, o wydanie nakazu zakazu noszenia abai.