fot. East News
Donald Trump stawił się tydzień temu w budynku aresztu hrabstwa Fulton w Atlancie, gdzie został
zatrzymany w związku z 13 zarzutami
m.in. uczestniczenia w grupie przestępczej, której celem było odwrócenie wyników wyborów w Georgii. Były prezydent nie przyznaje się do winy, podobnie jak inni oskarżeni w sprawie.
- Jak potwierdza mój podpis poniżej, w związku z aktem oskarżenia w tej sprawie niniejszym zrzekam się prawa do obecności w trakcie formalnego oskarżenia - oświadczył.
Adwokaci Sidney Powell, Trevian Kutti i Ray Smith również zrzekli się prawa do obecności w sądzie podczas formalnego postawienia w stan oskarżenia.
Prokuratorzy hrabstwa Fulton wnioskują o rozpoczęcie procesu w październiku. Tymczasem sędzia Scott McAfee poinformował, że
wszystkie rozprawy będą transmitowane na żywo
w telewizji oraz na oficjalnym kanale sądu w serwisie YouTube, podobnie jak wszystkie postępowania toczące się w hrabstwie Fulton.
Przypomnijmy, że ostatnio Reuters opublikował wyniki najnowszego sondażu Ipsos dotyczącego przyszłorocznych wyborów prezydenckich w USA. Okazuje się, że Trump nie tylko utrzymuje dużą przewagę nad Ronem DeSantisem w wyścigu o nominację prezydencką Republikanów, ale również cieszy się większym poparciem niż obecnie urzędujący Joe Biden.