Sierżant Bagieta, policjant-youtuber rzucił służbę i ma kilka przemyśleń jak działa policja

to 28-letni policjant z Katowic, który publikował w sieci

Ku zaskoczeniu wszystkich w weekend Bagieta poinformował, że od 5 dni nie jest już w służbie. Po 7 latach pracy w policji mundurowy

Bagieta opublikował na YouTubie 30-minutowe nagranie, w którym opowiada o przyczynach odejścia ze służby. Podkreśla, że nosił się z tym zamiarem już dłuższy czas.

- To był proces, który we mnie dojrzewał. Nie potrafię znaleźć takiego katalizatora, który by mnie zmotywował. Ja chciałem odejść w spokoju, bez robienia dramy.

Chciałem, żeby to była moja decyzja, tylko i wyłącznie moja. Ja odszedłem za porozumieniem stron, nie odszedłem w jakichś oparach skandalu,

nikt mnie nie szantażował - stwierdził.

Opowiedział o tym, jak przełożeni podchodzili do jego działalności w sieci:

- Ja z przełożonymi zawsze miałem kosę.

Darzyłem się z moimi przełożonymi bardzo ciężką miłością od początku - opowiadał.

Pierwsza sytuacja, która skłoniła go do tego, by podjąć decyzję o rezygnacji ze służby, to postępowanie dyscyplinarne, które zostało wobec niego wszczęte po jednej z interwencji. Ostatecznie Bagieta został uniewinniony. Jednak przepadł mu awans i nagrody:

- To było takie moje pierwsze wypalenie, zrobili mi tyle stresu, poczułem się źle potraktowany w związku z tym stopniem i zastanawiałem się, czy nikt nie poniesie z tego tytułu konsekwencji za to i tak sobie można wszczynać policjantowi postępowania i potem uniewinniać go i nic z tego nie ma. Wtedy byłem bardzo sfrustrowany tą sytuacją, ale to się rozłożyło po kościach - mówił.

Mówił też o tym, jak

- Drugie takie moje zwątpienie grube to był pandemii, kiedy kazali nam dawać mandaty ludziom, ale to nie na początku. Sytuacja się zaczęła zmienić, gdy zmienił się nasz komendant miejski. Zaczęło się zmieniać, jak przyszła pani oficer policji, bo ona wieloletnią policjantką u mnie. Wcześniej się z nią dogadywałem. Typowy przykład tego, jak ludziom odpierala po oficerce czasami od jakiejś  minimalnej iluzorycznej władzy i jakichś śmiesznych gwiazdeczek na belce - mówił.

- W październiku ubiegłego roku zaczęli nam rozbijać wszystkie patrole stałe. Zaczęły się te służby na galeriach, co się tam chodziło, ludziom trzeba było mandaty za maseczki wystawiać.

- mówił.

Były już policjant miał także

, którego opublikował na swoim profilu na Facebooku.

- Na Sierżanta Bagietę była wrzucona jakaś mapa Bytomia dla przyjezdnych. Tam był podział taki na dzielnice Bytomia, takie tam: wpierdol, burżuazja, w sensie wiecie, jacy tam ludzie nie mieszkają. Nie wiem, jak trzeba nie mieć dystansu, żeby się zesrać, że się ktoś śmieje z twojego miasta. To jest jakaś tam satyra. To jakbyś poszedł na stand-up i obraził się, że ktoś się z ciebie śmieje - mówił.

Sierżant Bagieta miał również

Podczas niektórych służb miał on je odsłonięte, co jest niezgodne z regulaminem służby. Bagieta przyznaje, że w tym przypadku jest to jego wina, ponieważ tego nie dopilnował. Dodał jednak, że ten przepis z regulaminu jest raczej martwy, nikt dotychczas nie zwracał mu na to uwagi, a teraz po 7 latach służby wszczęto w związku z tym wobec niego postępowanie.

Były już policjant ma teraz zamiar

. Zapisał się już w tym celu na studia. Bagieta zapowiedział, że dalej będzie prowadził swój profil na YouTubie i Facebooku. Ma zamiar publikować nagrania, w których po wystąpieniu z formacji

Zobacz też: