W sieci wciąż głośno jest o interwencji olsztyńskiej policji, która miała nadużyć siły i przekroczyć swoje uprawnienia wobec 22-latki jadącej na rowerze.
Z opublikowanego przez nią nagrania wynika, że
policjanci przewrócili ją na ziemię
po tym, jak złapała jednego z nich za rękę. Słychać jak prosi, żeby nie zgniatać jej kręgosłupa.
-
Tak się kończy łapanie policjanta za rękę
- mówił do niej policjant. -
Nie wierzgaj, bo ci rękę złamię.
Policja przedstawiła swoją wersję wydarzeń. W opublikowanym oświadczeniu twierdzi, że "nagranie opublikowane w Internecie
nie obrazuje wszystkich okoliczności tej interwencji".
Teraz swoją wersję wydarzeń postanowiła przedstawić bohaterka nagrania,
Paulina Ilnicka
. 22-latka na co dzień trenuje boks tajski i kickboxing w jednym z olsztyńskich klubów. Tam właśnie pojechała na rowerze.
Dziewczyna
twierdzi, że policjant, który ją przeszukiwał, kłamie
oraz że narkotyki, które policjanci rzekomo znaleźli w jej plecaku, nie należą do niej.
- Oświadczam, że jestem zawodniczką sztuk walki, przygotowuję się do zawodów w reprezentacji. W dniu interwencji przed godziną 17 wyjechałam z domu na rowerze, aby dojechać do sali treningowej w Olsztynie przy ul. Sikorskiego - mówi w nagraniu opublikowanym na Facebooku.
Z uwagi na wprowadzoną kwarantannę prowadzę treningi online.
Mam własny klucz do sali i korzystam z niej w określonych godzinach. Ponieważ przyjechałam przed czasem,
usiadłam na znajdującym się 50 metrów dalej murku
, aby zaczekać. Podjechał strażnik miejski z policjantką. Poinformowałam ich, że jadę do pracy.
- Sprawdzili, że nie jestem poszukiwana i że nie podlegam obowiązkowi kwarantanny. Następnie
wystawili mi mandat w kwocie 500 zł, jak stwierdzili, "za chodzenie bez celu".
Odmówiłam jego przyjęcia. Policjantka wezwała patrol policji. Przyjechał patrol, policjant zapytał mnie, jak się nazywam. Wylegitymowałam się i dodałam, że odmawiam przyjęcia mandatu, bowiem nie przekroczyłam granic prawa.
Wyjęłam telefon i zaczęłam nagrywać całą sytuację.
- Kiedy wyjmowałam telefon, policjant spytał mnie, po co mi on jest. Powiedziałam, że będę nagrywała. W tym momencie policjant złapał za mój plecak. Aby chronić moje prawa przed bezsadnym naruszeniem,
odruchowo chwyciłam go za rękę
. W efekcie zostałam przewrócona na ziemię i kolanem przycisnął mój kręgosłup.
- Przyciskając mnie kolanem, otworzył mój plecak i wyrzucił wszystkie moje rzeczy.
Następnie zakuł mnie w kajdanki. Przeszukał mój portfel, a następnie pokazał mi torebkę z zawartością najprawdopodobniej roślinną. Na komendzie powiedzieli mi, że była to ilość 0,014 grama. Na tej podstawie zostałam zatrzymana. Oświadczam, że nie zażywałam żadnych nielegalnych substancji i ta torebka nigdy przy mnie nie była.
- Powiadomiono moją mamę. Gdy przybyła do komendy,
policjanci oczernili mnie mówiąc jej że jestem naćpana
. Nie przeprowadzono żadnych testów.
- Minęło kilka dni a ja nadal nie mogę się po tym wszystkim pozbierać. Czy pan policjant dyskryminuje z uwagi na płeć, skoro twierdzi, że gdybym była mężczyną, potraktowałby mnie inaczej?
Pobiłby mnie? Nieuzasadniona przemoc wobec kobiety zasłaniając się mundurem.
Liczę, że policja wykaże się honorem i wyda zgodnie z prawdą oświadczenie korygujące nieprawdę napisaną w jej poprzednim oświadczeniu.