Trybunał Konstytucyjny
wydał wyrok w sprawie przepisów dotyczących pełnienia funkcji przez
Rzecznika Praw Obywatelskich
. Według TK obowiązujące regulacje dotyczące działalność RPO po zakończeniu kadencji do czasu objęcia stanowiska przez jego następcę były niekonstytucyjne.
Kadencja obecnie urzędującego na tym stanowisku Adama Bodnara upłynęła 9 września 2020 roku. Jednak w związku z tym, że parlament nie mógł dojść do porozumienia w sprawie wyboru nowego rzecznika Bodar dalej pełnił tę funkcję. Posłowie PiS postanowili zaskarżyć do TK przepis pozwalający na to.
Jak podkreślił Trybunał przepis ten traci moc obowiązującą po upływie
trzech miesięcy od opublikowania wyroku
w Dzienniku Ustaw.
W ciągu trzech najbliższych miesięcy powinna zostać uchwalona nowa ustawa regulująca sytuacje, w których urząd Rzecznika Praw Obywatelskich jest nieobsadzony przez jakiś czas po upływie kadencji.
TK nie zdecydował się na wprowadzenie natychmiastowego skutku, ponieważ wiązałoby się to z pozbawienie obywateli prawa zwracania się do RPO w sprawach naruszania ich. W związku z tym Bodnar musi opuścić urząd RPO po upływie 3 miesięcy od wydania wyroku.
- TK wydał wyrok, który stwierdził, że art. 3 ust 6 ustawy o RPO jest niezgodny z trzema art. Konstytucji. Po pierwsze, ja cały czas twierdzę, że TK wyszedł poza granicę wniosku, o czym mówiłem na rozprawie. To oznacza też, że do momentu wejścia w życie wyroku pełnię funkcję RPO - mówił na konferencji prasowej Adam Bodnar tuż po ogłoszeniu orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego.
-
Apeluję do wszystkich sił politycznych, by dogadały się co do kandydata na RPO
, który uzyska poparcie Sejmu i Senatu, bo wtedy mogą naprawione zostać wady konstytucyjne. To mój gorący apel - dodał.
Parlament już trzykrotnie próbował wybrać następcę Adama Bodnara. Obecnie trwa kolejna procedura wybrania RPO. Kandydatem PiS jest poseł Bartłomiej Wróblewski. Z kolei kandydatem KO i PSL jest dr hab. nauk prawnych Sławomir Patyra, a kandydatem Lewicy - działacz społeczny Piotr Ikonowicz.
Patyra i Ikonowicz nie uzyskali poparcia większości posłów podczas posiedzenia sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka.