Gazeta.pl dotarła do raportu Państwowego Inspektoratu Pracy, który demaskuje
nieludzkie warunki zatrudnienia na Fermach Drobu Woźniak
. Pracownikom nie udzielano urlopów, wyrabiali nadgodziny ponad limit, pracowali przez ponad dwa tygodnie bez dnia odpoczynku. Woźniak wciąż pozostaje
największym producentem jaj w Polsce, zatrudniając około 2 tysięcy pracowników.
Jesienią ubiegłego roku PIP zajął się kontrolami wybranych ferm Woźniaka. Były one efektem reportażu "Zdychy" opublikowanego w serwisie Gazeta.pl, demaskującego rzeczywistość pracy na fermach Woźniaka i okrucieństwo wobec zwierząt. Niestety z raportu wynika, że wobec zatrudnionych tam osób również zabrakło ludzkiego traktowania.
PIP wyliczył nieprawidłowości w zatrudnianiu pracowników
: praca 15 dni bez przerwy, nieprzestrzeganie wymogu 11-godzinnego odpoczynku między zmianami, odmawianie urlopów, ogromne przekroczenia limitu nadgodzin. Rekordzista w tylko 9 miesięcy przepracował ponad dwukrotność rocznego limitu nadgodzin (904 godziny przy 416-godzinnym limicie).
Fot. PIP
Ponadto wiele niedopatrzeń
mogło odbić się na zdrowiu pracowników
. Nie dostawali instrukcji użytkowania środków ochrony osobistej, skarżyli się na pchły, byli wystawieni na działanie żrących substancji, co skutkowało zatruciami. Do tego dochodzą uchybienia techniczne – zepsute narzędzia pracy czy nieprawidłowości budowlane.
Chów klatkowy wciąż dominuje ten przemysł. Dotyczy on aż 3/4 kur niosek w Polsce. Fermy Woźniaka "produkują" 9500 jaj na minutę. W 2022 roku Woźniak na sprzedaży jaj w obrębie UE zarobił 1,73 miliarda złotych.