W piątek Onet poinformował, że
Bartłomiej Misiewicz
złożył pozew cywilny o
naruszenie dóbr osobistych przeciwko Patrykowi Vedze
. Były rzecznik MON domaga się od reżysera
miliona złotych zadośćuczynienia
. Chce również, aby sąd wstrzymał dystrybucję filmu
Polityka
, którego premierę zaplanowano na 6 września.
Misiewiczowi nie spodobały się między innymi sceny, w których inspirowany nim bohater uprawia seks, wręcza łapówki i zażywa narkotyki.
Patryk Vega zapewnia z kolei, że
premiera filmu i tak się odbędzie
.
- Jeśli nie w polskich kinach, to w Chinach, bo film zostanie wówczas wrzucony na chińskie serwery - komentował pozew Misiewicza.
Teraz Vega twierdzi z kolei, że
Bartłomiej Misiewicz został wypuszczony tylko po to, aby zablokować premierę
Polityki
. W wideo umieszczonym na Facebooku powołuje się na
"wiarygodne źródło"
.
- Mój apel kieruję do wszystkich, którzy szanują demokrację, wolność słowa, swobodę twórczą oraz do wszystkich instytucji, których zadaniem jest obrona tych praw. Posiadam informacje z wiarygodnego źródła, że
czołowi polscy politycy celowo wypuścili z aresztu Bartłomieja Misiewicza, by za pomocą jego osoby zablokować w kinach mój film
- mówi.
- Dlatego wypuścili Misiewicza, by za pomocą jego osoby w białych rękawiczkach dokonać blokady mojego filmu. Szef KPRM przekonywał, że w Polsce mamy tak rozwiniętą demokrację, że każdy może mówić co chce i że nie zablokują filmu
Polityka
. Niech zatem teraz odniesie się do tej kwestii - dodaje, nawiązując do słów
Michała Dworczyka
z czerwca.
- Nie wiem, jakie są kłopoty pana Vegi. Nie wiem, czy traktować to jako element kampanii promocyjnej. Mówiąc serio: bądźmy poważni. Mamy w Polsce doskonale mającą się demokrację.
Każdy może pisać książki, artykuły jakie mu się żywnie podoba, robić filmy
- mówił wtedy szef KPRM.