fot. East News / X @RyszardPetru
Wciąż toczy się dyskusja o
wolnej
Wigilii
, którą forsują politycy
Lewicy
. Zdania w rządzącej koalicji na ten temat są jednak podzielone, a szanse, że jeszcze w tym roku Wigilia będzie dniem wolnym od pracy, są bardzo małe. Choć Sejm ma zająć się ustawą ponownie w najbliższą środę, może być za późno na przeprocedowanie zmian.
Przypomnijmy, że projekt ustawy, dzięki której Wigilia miałaby być dniem wolnym od pracy, Lewica złożyła pod koniec października. Sejm nie zgodził się jednak na przyspieszone procedowanie ustawy i
skierował ją do komisji.
Jak zapowiedział
Szymon Hołownia
, w najbliższą środę Sejm ponownie zajmie się projektem. On sam opowiada się za wprowadzeniem wolnego w Wigilię, ale jako bardziej realne ocenia, że wydarzy się to dopiero w przyszłym roku.
Bardziej sceptyczny wobec wolnej Wigilii jest jego partyjny kolega,
Ryszard Petru,
przewodniczący Komisji Gospodarki i Rozwoju, która wraz z Komisją Polityki Społecznej i Rodziny zajmuje się projektem. Petru wielokrotnie podkreślał, że z taką zmianą nie należy się spieszyć i najpierw należy dokładnie ocenić wpływ wolnego w Wigilię na gospodarkę.
- W produkcji, bo Polska jest krajem gdzie jest więcej produkcji niż usług, pracuje się, krócej, ale pracuje się normalnie cały dzień, od szóstej rano. To nie jest tak, jak się każdemu nas wydaje, że Wigilia to jest taka, jaką my mamy. Są różne branże i są branże, które największej zarabiają tego dnia i czekają na to. Chodzi tylko o to żeby przeanalizować, zobaczyć ile mamy świąt w trakcie roku i zrobić taką głębszą analizę rozsądną i zobaczyć kto na tym traci - tłumaczył kilka dni temu na antenie RMF.
Petru spotkał się wówczas z krytycznymi komentarzami, w których wypominano mu, że on sam nie musi pracować w Wigilię. Poseł postanowił odnieść się do nich na Twitterze.
"Pojawiają się pytania czy nie zechciałbym siąść za kasą w Lidlu lub w Biedronce w Wigilię.
Chętnie to zrobię. Czekam na propozycje
" - napisał na Twitterze.
Jego post wywołał wiele komentarzy, w których sceptyczni internauci sugerowali, że Petru nie wytrzymałby 8 godzin w tego typu pracy. On sam zapewniał, że dałby sobie radę.
Post skomentowała także
Partia Razem
.
"To nie spółka skarbu państwa, do tego trzeba mieć kwalifikacje" - napisano.
Dziś na antenie radiowej Trójki Petru zdradził, że ma już pierwsze propozycje i być może w Wigilię zasiądzie za kasą jednego z marketów w Warszawie o 6 rano.