fot. Flickr @kosmi1988 / igrit.pl
Sezon grzybowy w pełni. Na forach internetowych i w mediach społecznościowych pojawiają się
liczne oferty sprzedaży grzybów
. Nie tylko tych jadalnych. W sieci można znaleźć oferty sprzedaży
muchomora czerwonego
. To silnie trujący i niejadalny grzyb, który oddziałuje na układ nerwowy. Jego spożycie może skończyć się śmiercią.
Muchomor czerwony sprzedawany jest zarówno
świeży jak i suszony
. Ceny zaczynają się od 60 zł za kg w postaci świeżej i
600 zł za kg w postaci suszonej
. Serwis O2 rozmawiał z jednym ze sprzedawców muchomorów czerwonych. Zaproponował, że może sprowadzić je z Ukrainy. Dodał jednak, że nie da na nie "żadnych papierów".
"Za kilogram chcę 1000 zł, ale można negocjować. Jestem w stanie przesłać 5 kg. Oczywiście żadnych papierów. Transport po mojej stronie" - mówi rozmówca O2.
Sprzedający, z którymi rozmawiał serwis mówią, że oferują muchomory głównie do
celów leczniczych
. Co istotne zachodnia medycyna nie wykorzystuje tego grzyba do leczenia żadnych schorzeń. Przyczyną jest wysoka toksyczność.
Produkty oparte na muchomorze czerwonym wprowadziła na rynek
Molpharma
. Jej szefostwo twierdzi, że firma "jako pierwsza rozpoczęła badania dotyczące wpływu substancji izolowanych z muchomora czerwonego" na leczenie chorób neurodegeneracyjnych. Takie działanie tego grzyba
nie zostało jednak naukowo potwierdzone
.
Szef Głównego Inspektoratu Sanitarnego dr Paweł Grzesiowski, zauważa, że obecnie żaden produkt oparty na muchomorze
nie ma wymaganej rejestracji
, a więc handel takimi produktami nie może być uznany za legalny:
- Produkty oparte na muchomorach czerwonych w chwili obecnej nie mają jednoznacznej prawnej kwalifikacji. Grzyby te są uznane za niejadalne, w związku z tym nie są dopuszczone do obrotu jako żywność. Jeżeli przyjmiemy wersję podmiotów, które sprzedają te produkty, że mają one działanie lecznicze, to muszą zgodnie z polskimi przepisami przejść odpowiednie badania i być zarejestrowane jako produkt leczniczy albo wyrób medyczny pochodzenia roślinnego - mówi.
- Na ten moment żaden taki produkt nie ma wymaganej rejestracji, a więc handel takimi produktami nie może być uznany za legalny. Jeśli substancje w nich zawarte mają jakieś działanie lecznicze, powinny przejść badania i określoną procedurę kontrolną, a następnie po dopuszczeniu do obrotu mogłyby być dostępne na receptę, np. na wzór marihuany leczniczej - dodaje.
Szef GIS podaje, że tego typu produkt "może wywoływać halucynacje i inne zaburzenia psychoaktywne, ale przy przedawkowaniu może dojść nawet do zatrzymania akcji serca".
Sprzedaż muchomorów porównuje do sprzedaży dopalaczy
:
- W tym kontekście sprzedaż tych grzybów powinna być traktowana jak nowe dopalacze. Nie ma żadnej państwowej kontroli produktów opartych na muchomorze czerwonym. W niektórych grzybach są składniki, które zostały uznane za substancje psychoaktywne i są zakazane jak psylocybina oraz muscymol. Muchomory czerwone (Amanita mucinaria) zawierają kwas ibotenowy, który również ma właściwości psychoaktywne, ale w chwili obecnej nie figuruje na liście substancji zakazanych - zauważa lekarz.
Dodaje również, że
GIS przyjrzy się sprawie
:
- Będziemy analizować w najbliższych tygodniach rynek handlu muchomorami czerwonymi i produktami z nich wytwarzanymi - mówi dr Paweł Grzesiowski.
- Na rynku cały czas pojawiają się nowe tzw. prekursory, czyli nowe dopalacze, które po przeprowadzeniu odpowiednich badań i opinii ekspertów wpisujemy na listę substancji zakazanych. Tak może być i tym razem - dodaje.
fot. igrit.pl
fot. igrit.pl