fot. East News / X @aj_kohut, @politico
Wczoraj w Nowym Jorku odbyła się
debata kandydatów na wiceprezydenta USA
, która wzbudziła nie mniejsze zainteresowanie niż niedawna debata Donalda Trumpa i Kamali Harris. Jak komentują amerykańskie media, starci
e J.D. Vance’a i Tima Walza
było jednak o wiele bardziej kulturalne, a politycy unikali nawet wzajemnego atakowania się.
90-minutowa debata transmitowana przez CBS News odbyła się na podobnych zasadach, co poprzednie debaty, Trumpa z Harris i Trumpa z Joe Bidenem. Kandydaci rozmawiali bez udziału publiczności i notatek, każdy miał 2 minuty na odpowiedź na pytanie oraz 1 minutę na odniesienie się do słów przeciwnika.
Debatę zdominowały tematy krajowe, ważne dla Amerykanów, takie jak
migracja oraz aborcja
. W kontekście spraw zagranicznych nie padły odniesienia do wojny w Ukranie, zdecydowanie więcej uwagi poświęcono
sytuacji na Bliskim Wschodzie
. Kandydat Republikanów J.D Vance i kandydat Demokratów Tim Walz wyjątkowo często zgadzali się ze sobą, najgorętsza wymiana zdań dotyczyła natomiast aborcji. To temat wyjątkowo ważny dla Walza, który w zeszłym roku jako gubernator Minnesoty podpisał liberalizację prawa aborcyjnego. Vance jest natomiast zagorzałym przeciwnikiem aborcji, choć - jak oceniają amerykańskie media - i tak starał się być powściągliwy.
Komentatorzy zwracają uwagę, że debata kandydatów na wiceprezydenta była
zadziwiająco merytoryczna
. Vance i Walz unikali wzajemnego atakowania się, a znacznie częściej odnosili się krytycznie do kandydatów na prezydenta. Vance obwiniał Harris za kryzys migracyjny, Walz Trumpa za pogorszenie sytuacji kobiet wskutek zaostrzenia prawa aborcyjnego. Mimo miłej atmosfery i rzeczowej dyskusji kandydat Republikanów nie odpowiedział jednak na pytanie swojego oponenta o to, kto wygrał wybory w 2020 roku.
- Tim, skupiam się teraz na przyszłości - powiedział, choć wcześniej wielokrotnie podkreślał, że wybory zostały "skradzione" przez Demokratów.
W przeprowadzonych po debacie
sondażach
Amerykanie nie potrafili jednoznacznie wskazać, który z kandydatów wygrał debatę, większość z nich daje niewielką przewagę
J.D. Vance’owi.
Na jego minimalne zwycięstwo wskazuje też większość komentatorów, którzy zwracają uwagę, że senator Republikanów świetnie wykorzystał okazję zaprezentowania się szerszej publiczności. Jak ocenia
Politico
, Vance’owi udało się nawet powstrzymać od wyrażania kontrowersyjnych opinii, którymi chętnie dzieli się na wiecach wyborczych.
"Vance wygrywa na punkty. Czuł się bardziej komfortowo w tej sytuacji i nie miał żadnych poważnych wpadek" - ocenia dziennikarz Politico Steve Shepard.
Eksperci są jednak zgodni co do tego, że debata Vance-Walz, podobnie zresztą jak Harris-Trump, nie wpłynie szczególnie na wynik wyborczy, może natomiast zachęcić Amerykanów do dokonywania wpłat na kampanię wyborczą obu komitetów.