fot. East News
Wczoraj pisaliśmy o
warunkach pracy w TVN
, które opisał były pracownik stacji.
Kamil Różalski
pisał m.in. o mobbingu, pracy po 17 godzin na dobę, łamaniu prawa pracy i nepotyzmie.
"Ja, moje koleżanki i koledzy
byliśmy traktowani jak ludzie drugiej kategorii. Stawaliśmy się ofiarami mobbingu
, współczesnego niewolnictwa, wykluczenia zawodowego, szantażu, odwetu.
Byliśmy zmuszani przez pracodawcę do pracy po 16-17 godzin dziennie
, w wyniku czego traciliśmy zdrowie. Orwellowska rzeczywistość stała się faktem w TVN SA" - pisał.
Biuro prasowe TVN
na zarzuty odpowiedziało w oświadczeniu dla Wirtualnych Mediów. Jak przekazano,
Różalski nie współpracuje z TVN od pół roku
. Stacja zapewnia natomiast, że "warunki zatrudnienia wszystkich osób wykonujących wolne zawody w ramach współpracy z telewizją TVN, w tym operatorów kamer, są
zgodne z prawem
".
"Każde
zgłoszenie dotyczące potencjalnego naruszenia obowiązujących w firmie zasad bardzo dokładnie analizujemy i traktujemy poważnie
. Wewnętrzne postępowania wyjaśniające w takich sprawach są objęte poufnością i nie udzielamy na ich temat informacji. Wobec osób składających skargi nie są wyciągane negatywne konsekwencje, a każda osoba oceniana jest wyłącznie na podstawie swoich kompetencji i zaangażowania w wykonywaną pracę" - dodano.