Nauczyciele, idąc za przykładem policjantów czy pracowników sądów, też zdecydowali się na protest i od dziś
masowo przechodzą na zwolnienia lekarskie
. Wcześniej zapowiadali, że zaczną strajkować dopiero podczas egzaminów maturalnych.
W wyniku nieobecności nauczycieli
zamknięto wiele placówek
. We Wrocławiu nie działało dziś 12 szkół i przedszkoli, w Warszawie zajęć nie było w minimum trzech. W szkole podstawowej na Bemowie L4 wzięło 100 ze 130 nauczycieli.
Do rodziców
informacje o odwołanych zajęciach
zaczęły docierać wczoraj, za pośrednictwem elektronicznego dziennika, ale do niektórych wiadomości przyszły dopiero dziś, gdy dzieci były już w szkołach.
-
To oddolna inicjatywa pokazująca, jak bardzo zdeterminowani są nauczyciele
- powiedziała
Wyborczej
Magdalena Kaszulanis, rzeczniczka Związku Nauczycielstwa Polskiego. Zaznaczyła, że
ZNP nie jest organizatorem akcji
.
- Ale przyglądamy się jej i zachęcamy nauczycieli, żeby dbali o siebie i swoje zdrowie - skomentowała.
Nauczyciele protestują, bo
chcą zwrócić uwagę na niskie pensje
. Wynagrodzenie zasadnicze stażysty to 1751 zł netto, nauczyciela dyplomowanego - 2377 złotych. ZNP i "Solidarność" regularnie wysuwają postulaty podwyżek, jak i
konieczności odwołania minister Anny Zalewskiej
. Dziś ich najważniejszym żądaniem jest 1000 zł podwyżki.