fot. East News
Donald Trump
w trakcie kampanii, jak i teraz gdy buduje swoją administrację, ściśle
współpracuje z miliarderem Elonem Muskiem
. Biznesmen ma stanąć na czele "departamentu wydajności państwa", który ma zajmować się m.in. cięciem wydatków i demontażem biurokracji. Współzarządzać z nim będzie biznesmen Vivek Ramaswamy, były rywal Trumpa w republikańskich prawyborach.
Według zapowiedzi w administracji Trumpa mają także pojawić się
osoby ściśle powiązane z Elonem Muskiem
. Ostatnio poinformował o nominacji miliardera Kena Howery'ego, byłego wspólnika Elona Muska, na ambasadora USA w Danii. W związku z tym pojawia się wiele spekulacji, że założyciel Tesli
zyskał wielkie wpływy i że będzie próbował rządzić krajem z tylnego siedzenia
.
Trump odniósł się do tych pogłosek w czasie wystąpienia w Phoenix. Prezydent-elekt stwierdził, że nie obawia się, by Musk chciał przejąć władze państwie. Co więcej, dodał, że "lubi otaczać się mądrymi ludźmi":
- Nie, on nie przejmuje prezydentury.
Lubię mieć wokół siebie mądrych ludzi
- stwierdził Trump. Dodał też, że to kolejne "oszustwo" forsowane przez jego przeciwników politycznych.
Później podkreślił też, że Musk
nie może zostać prezydentem, ponieważ nie urodził się w USA
. Miliarder przyszedł na świat w Pretorii w Republice Południowej Afryki.
- On nie będzie prezydentem, mogę wam to powiedzieć. Jestem bezpieczny. Wiecie dlaczego? Nie może być. Nie urodził się w tym kraju - zaznaczył.