W
Kanadzie
trwają protesty związane z niedawno odnalezionymi
masowymi grobami dzieci
przy dawnych katolickich szkołach z internatem. Protestujący podpalają kościoły, dewastowane są pomniki. Tymczasem w mediach pojawiają się doniesienia o kolejnych masowych grobach dzieci rdzennej ludności. Jak tłumaczyła
Joanna Gierak-Onoszko
, autorka głośnej książki
27 śmierci Toby’ego Obeda, t
to efekt programu poszukiwań, który kanadyjski rząd uruchomił pod społeczną presją i na który przeznaczono 20 mln dolarów.
Protesty przyćmiły tegoroczne obchody Dnia Kanady, który przypadał w czwartek. W
Winnipeg
protestujący pojawili się pod legislaturą prowincji Manitoba i skandowali: "w ludobójstwie nie ma dumy". Następnie
obalili pomnik królowej Wiktorii.
Gdy statua spadła, protestujący tańczyli wokół niej, twarz królowej zasłonięto natomiast kanadyjską flagą, a na cokole zostawiono ślady czerwonych dłoni.
Podczas demonstracji przewrócono też pomnik
królowej Elżbiety II.
Tzw. szkoły rezydencjalne dla dzieci rdzennej ludności działały
od XIX wieku aż do lat 90. XX wieku
. Finansowane były z federalnego budżetu, prowadone przez Kościół katolicki i protestancki. Dzieci były siłą odbierane rodzicom, w internatach były pozbawiane kontaktu z własną kulturą, bite i molestowane.
W maju w Kolumbii Brytyjskiej odkryto szczątki 215 osób, w czerwcu w prowincji Saskatchewan na terenie szkoły Marieval znaleziono 761 kolejnych ciał, w środę badanie georadarem wskazało na szczątki 182 dzieci przy dawnym budynku szkolnym w pobliżu Cranbrook.