fot. EastNews
Nadająca z Polski
Belsat TV
podaje, że podczas trwających całą noc protestów w Mińsku
zginęła co najmniej jedna osoba:
mężczyzna został przejechany przez więźniarkę. Informacji nie potwierdza białoruskie MSZ.
Protesty w stolicy Białorusi rozpoczęły się po ogłoszeniu wyników exit poll wyborów prezydenckich, które jednoznacznie wskazywały na zwycięstwo
Aleksandra Łukaszenki
. Tymczasem z protokołów, jakie wyciekły z części komisji wyborczych, wynika, że Łukaszenka przegrał ze
Swiatłaną Cichanouską
, której exit poll dawał niecałe 7% głosów.
Według wstępnych wyników podanych dziś przez Centralną Komisję Wyborczą, Łukaszenka otrzymał 80,2% głosów, a jego kontrkandydatka 9,9%.
Zamieszki trwały całą noc. Według relacji niezależnych mediów, znacznie utrudnionych przez
wyłączany internet
, doszło do brutalnych starć z milicją. W tłumieniu demonstracji brał udział OMON - rosyjska jednostka sił specjalnych.
Według Centrum Obrony Praw Człowieka Wiasna zatrzymano kilkaset osób. Kilkaset jest w szpitalach, wiele osób w stanie ciężkim. Wiasna potwierdza też informacje Biełsat TV na temat jednej ofiary śmiertelnej. Miał być nią
26-letni Jauhien Zaiczkin
, na stałe mieszkający w Gdańsku, który na Białoruś pojechał zagłosować.
"
W tłum protestujących wjechała więźniarka. Kierowca jechał z dużą prędkością.
Jeden z manifestantów wskoczył na zderzak, a następnie upadł pod koła.
Mężczyznę starało się uratować 5-6 osób, w stronę których poleciły granaty hukowe
. Przyjechała karetka, mężczyzna jest ciężko ranny" - relacjonowała w nocy Biełsat TV.
- Młody człowiek doznał urazów twarzoczaszki nie dających szans na przeżycie. Lekarze pogotowia, którzy przyjechali na miejsce wypadku, nie zdołali go uratować - poinformowało rano Centrum Obrony Praw Człowieka Wiasna.
Biełsat TV podaje, że ofiarą nie jest
Jauhien Zaiczkin.
Nie żyje inny mężczyzna przejechany przez więźniarkę.