fot. Reddit, u/M1ssMut1g
W niedzielę
przez niemieckie ulice przeszły prorosyjskie demonstracje
. Bild donosi, że w Hanowerze blisko 600 osób jechało w około 300 samochodach ozdobionych flagami rosyjskimi i niemieckimi. Z kolei we Frankfurcie odbył się pieszy przemarsz.
Kolumna samochodów w Hanowerze przejechała pod hasłem "Przeciw mowie nienawiści, zastraszaniu i dyskryminacji ludności rosyjskiej". Niemiecki tabloid mówi o uczestnikach jako
zwolennikach reżimu Władimira Putina
, którzy ślepo wierzą w "inscenizacje Ukrainy". Rzecznik policji poinformował, że nie pozwolono na start demonstracji, dopóki kierowcy nie zdjęli flag rosyjskich z masek pojazdów.
Samochody zostały
zablokowane przez grupę kontrdemonstrantów
, którzy skandowali: "Putin jest mordercą!" czy "Odejdźcie, nie chcemy wojny". W sieci pojawiły się zdjęcia aut prorosyjskich demonstrantów, które zostały
obrzucone końskimi odchodami
.
Boris Pistorius, szef MSW Dolnej Saksonii, oświadczył przed demonstracją, że nie będzie tolerował kontynuacji rosyjskiej wojny przeciw Ukrainie na ulicach Hanoweru.
We Frankfurcie zgromadzeni zdecydowali się na spacerowanie, ponieważ władze zakazały prorosyjskiej demonstracji w formie przejazdu. Policja mówi o liczbie uczestników w "wyższym przedziale trzycyfrowym". Organizator zapewniał, że nikt z demonstrantów nie popiera agresji i nienawiści, dlatego
sprzeciwiają się dyskryminacji Rosjan
, którzy są traktowani jak agresorzy.
- Nie chcemy się bać i wstydzić, że mamy rosyjską krew. Wielu Rosjan padło ofiarą dyskryminacji, niektórzy stracili pracę - tłumaczyli.
Bild donosi, że wśród zgromadzonych widziano
członków organizacji Nocne Wilki
, która popiera reżim Putina.