W piątek na YouTube pojawiło się nagranie z
sesji rady gminy Borowa
. Widać na nim, jak grupa kilku jej uczestników podaje jednej z kobiet puste szklanki. Ta wyjmuje z torebki butelkę, odkręca i nalewa niewielką ilość płynu. Lokalne media, które opublikowały wideo, sugerują, że
na sali obrad rozlewano alkohol.
Jak się okazuje, spożywający polany napój to
sołtysi
wsi Borowa, Gliny Małe, Gliny Wielkie, Pławo i Wola Pławska.
Sprawa wzbudziła wiele kontrowersji, również w ogólnopolskich mediach. Do sytuacji w rozmowie z portalem hej.mielec.pl odniósł się m.in.
Mieczysław Wiącek
, przewodniczący rady. Twierdzi, że to tylko
"głupi żart"
sołtysów.
- Głupi żart, który urządziło sobie pięciu sołtysów wywołał dużo emocji i falę dyskusji na ten temat
. Nie ma żadnych dowodów na to, że cokolwiek było spożywane.
Literatki były u radnych i sołtysów napełnione wodą. Trudno dopatrywać się tu czegoś złego - mówi.
- Gdy patrzy się na 5 minut filmu to faktycznie wygląda to bardzo poważnie. Gdy spojrzy się jednak na całość sesji i później na trzeźwość umysłów sołtysów, na ich rzeczowe wypowiedzi, żadnej chwiejnej postawy czy bełkotania, to
widać, że jest to typowo głupi żart sołtysów, który oczywiście podlega napiętnowaniu
. Nie można sobie z poważnego wydarzenia, jakim jest sesja, robić humorystycznych rzeczy - dodaje.
Tymczasem sołtyska
Urszula Jędrzejowska
, która przyniosła butelkę na obrady, twierdzi, że był to
sok pigwowy.
- To świństwo. Ktoś mści się na nas, bo nie udało mu się zostać radnym
. Zawsze na sesję przynoszę swój sok
, bo nie lubię pić samej wody mineralnej. Na nagraniu widać sok z pigwy domowej roboty, który wlałam do butelki po alkoholu. Nie chciałam stawiać jej na stole, dlatego wygląda to tak, że się kryję - mówi w rzeszowskiej
Wyborczej
.
Jeszcze inne tłumaczenie prezentuje sołtys
Tadeusz Miłoś
. Twierdzi, że podczas sesji rady pili
tonik lub wodę gazowaną
.
- Człowiek nie lubi ani bardzo słodkiego, ani ostrego, dlatego mieszamy sobie dwie substancje. Zawsze tak robimy. Nie wiem, czemu komuś zależy na oczernianiu rady. To po prostu przykre - mówi GW.