Wczoraj korespondentka RMF FM w Brukseli Katarzyna Szymańska-Borginon poinformowała, że
Komisja Europejska potrąciła Polsce
, kolejną już,
szóstą transzę kar
za brak pełnego wykonania orzeczenia TSUE z lipca zeszłego roku.
Ostatnia decyzja dotycząca potracenia kary zapadła 23 września. Chodzi o
33 mln euro
za okres od 26 maja do 27 czerwca. Dotychczas Polska straciła już
w sumie 1 mld 126 mln zł tytułem niezapłaconych kar.
Polskie władze jak dotąd nie zaskarżyły żadnej z tych decyzji. Dziennikarka podaje, że rząd zdaje sobie sprawę, że nie ma podstaw do tego, by odwoływać się od decyzji KE.
RMF FM podaje, że Polska mogłaby próbować zaskarżyć do TSUE decyzję płatniczą KE, która obejmie kary za okres po wejściu w życie prezydenckiej ustawy o Sądzie Najwyższym. Polska skarga do TSUE mogłaby dotyczyć dopiero siódmej transzy kar i kolejnych. Jako argument można wówczas przedstawić, że rząd wykonał środek tymczasowy TSUE i że KE nie jest uprawniona do naliczania i pobierania kar.
Jeden z dyplomatów, których chce pozostać anonimowy, przekazał dziennikarce, że Polska "być może złoży taką skargę".
Potrącanie kar nie oznacza, że środki tracą konkretni beneficjenci np. samorządy. Są one potrącane z refundacji, o jaką zwraca się do KE budżet państwa za już rozliczone z regionami faktury. W związku z tym jednym podmiotem, który traci środki, jest budżet państwa.