Około godziny 15 wybuchł pożar w lesie w okolicach Doliny Śmierci w Bydgoszczy
w dzielnicy Fordon. Na miejscu pojawiły się
24 zastępy straży pożarnej
. Dodatkowo zaangażowano
samoloty zrzucające wodę.
Jak przekazali mediom bydgoscy strażacy, zajętych ogniem było
10 hektarów
młodnika, poszycia leśnego, traw i drzewek samosiejek.
Przed pożarem udało się uchronić ogródki działkowe, jednak akcja ratownicza nadal trwa.
Kłęby dymu widoczne były w oddalonym o 40 km Toruniu.
Jak powiedział w rozmowie z mediami kapitan Artur Stanka z bydgoskiej PSP,
"pożar raczej ma się ku końcowi, a obecne działania można by nazwać porządniejszym dogaszaniem".
- Nie mamy informacji o osobach poszkodowanych. Przez chwilę zagrożone były ogródki działkowe na tzw. fordońskich górkach. Udało się jednak powstrzymać ogień tak, że front pożaru tam nie dotarł. Wspomagani jesteśmy przez samolot dokonujący zrzutów.
Dogaszanie potrwa jeszcze kilka godzin
- dodał kpt. Stanka.