II Marsz Równości w Lublinie, fot. EastNews
W październiku ubiegłego roku, w Lublinie odbył się II Marsz Równości. Choć prezydent miasta
dwukrotnie próbował zakazać
zgromadzenia, marsz ostatecznie odbył się i zgromadził 1,5 tysiąca uczestników.
Lubelski Marsz Równości próbowała
zablokować grupa przeciwników.
Policja użyła gazu łzawiącego i zatrzymała
38 osób
, w tym małżeństwo, które miało przy sobie
własnoręcznie zrobione środki wybuchowe
, składające się z petard i pojemnika z gazem z przymocowaną zapaliczką.
Biegli stwierdzili, że eksplozja ładunków mogłaby spowodować
ofiary śmiertelne
.
W czwartek zapadł wyrok w tej sprawie. Prokuratora oskarżała małżonków o posiadanie przyrządów, które stanowiły zagrożenie dla zdrowia i życia uczestników zgromadzenia. Młode małżeństwo oskarżono też o uczestnictwo w
nielegalnym zbiegowisku o charakterze chuligańskim
.
Arkadiusz S. przekonywał na sali rozpraw, że jego żona nie wiedziała o ładunkach wybuchowych znalezionymi w jego plecaku.
Oskarżona potwierdziła, że nie miała pojęcia środkach wybuchowych, przyznała tylko, że
mąż lubi petardy.
Ostatecznie oboje przyznali się do winny i wnioskowali dobrowolne poddanie się karze.
Choć parze
groziło 8 lat pozbawienia wolności
, Sąd Rejonowy Lublin-Zachód skazał 21-letnią Karolinę i 27-letniego Arkadiusza na
rok więzienia
.
Okolicznością łagodzącą był fakt, że para
nie była przedtem karana
.