Zofia Klepacka stała się gwiazdą prawicy
po tym, jak zadeklarowała na Facebooku,
że nie popiera karty LGBT+
i że "nie o taką Warszawę walczył w Powstaniu jej dziadek". Mimo że sprawa karty LGBT+ trochę ucichła,
Klepacka po raz kolejny zabrała głos w tej sprawie.
Tym razem opublikowała na Facebooku filmik, w którym
dziękuje swoim hejterom i uważa, że "zrobili dobra robotę"
, ponieważ wszyscy dowiedzieli się o karcie LGBT+:
- Siemano wszyscy moi hejterzy, którzy chcieli mi pozabierać medale, którzy chcieli mnie wywalić z kadry olimpijskiej, którzy pisali do world sailingu, aby mnie zdyskredytować –
no sorry, nie udało wam się tego zrobić.
Ale zrobiliście dobrą robotę. Wszyscy się dowiedzieli o tej karcie LGBT, którą chcieliście wprowadzić do szkół i indoktrynować nasze dzieci - mówi na nagraniu Klepacka.
Klepacka pyta też, gdzie jest wiceprezydent Warszawy Paweł Rabiej, który zapowiedział, że
"najpierw zostaną wprowadzone związki partnerskie, a potem przyjdzie czas na adopcję dzieci"
, za co był krytykowany nawet przez polityków swojego obozu:
- My jako rodzice nie pozwolimy na to. Możemy powiedzieć, że wygraliśmy tę batalię.
Gdzie jest wasz lider Rabiej? Wyjechał na wakacje, czy gdzieś się schował?
- pyta Klepacka.
Na koniec sportsmenka dziękuje tym, którzy sprzeciwiali się wprowadzeniu karty LGBT+:
- Chcę podziękować wszystkim rodzicom, którzy zauważyli, co się dzieje. Kibicom, którzy zorganizowali ogólnopolską akcję, wszystkim stowarzyszeniom, które kategorycznie mówią "nie" dla karty LGBT.
-
Niech nas Bóg błogosławi. Pamiętajcie o trzech wartościach w jakich wzrastaliśmy: Bóg, Honor, Ojczyzna
.
LGBT może nam podskoczyć
- dodała.