fot. Twitter
Ceny paliw na stacjach
Orlen
wciąż, ku zdziwieniu ekspertów, pozostają zaskakująco niskie. Tymczasem z relacji w mediach społecznościowych wynika, że w wielu miejscach jednocześnie występują problemy z dostępnością paliwa. W całej Polsce na dystrybutorach wywieszane są kartki z napisem "awaria", o czym alarmują politycy opozycji.
"Reczyn, w drodze do Płocka. Na Orlenie diesla brak. Może w rafinerii u Obajtka uda się zatankować?" - pisał wczoraj
Donald Tusk
na Twitterze.
Orlen cały czas podkreśla, że problemy z dostępnością paliwa to fake news i zapewnia, że dostawy realizowane są bez zakłóceń. Biuro prasowe koncernu twierdzi także, że "kłamstwem" są doniesienia o problemach karetek z tankowaniem.
W weekend pojawiło się natomiast wiele sygnałów, że
paliwo na stacje Orlenu dowożą wojskowe cysterny
, a nawet że uruchomiono
wojskowe rezerwy paliwowe
. Sprawę szybko skomentowali politycy KO.
- Sięga po pomoc wojska, a z tego, co wiemy, wojny ani kataklizmu nie ma. Chyba że kataklizmem nazywamy ósmy rąk rządów PiS. Orlen, nasz narodowy „champion", jak to mawia Jarosław Kaczyński, po tych wszystkich przekształceniach nie jest w stanie dostarczyć paliwa - mówi
Jan Grabiec
w rozmowie z
Gazetą Wyborczą
.
- Dlaczego Orlen cały czas kłamie? Widzimy kartki z napisem „awaria", a nie wiemy, co się dzieje. Dowiadujemy się, że złożono wniosek do Ministerstwa Klimatu, aby uruchomić rezerwy wojskowe. Czy sytuacja jest aż tak dramatyczna? Czy jest nadzwyczajna? Niedawno mówiliśmy, że PiS = drożyzna, ale teraz możemy nakreślić inne równanie: PiS = awaria - dodaje
Marcin Kierwiński
.
Biuro prasowe Orlenu już wydało
oświadczenie
w tej sprawie, w którym zaprzecza informacjom o uruchomieniu rezerw.
"Jednoznacznie dementujemy pojawiające się w internecie sugestie o wykorzystywaniu przez ORLEN wojskowych rezerw paliwowych. To
#fakenews.
Natomiast potwierdzamy, że tak jak wielokrotnie w przeszłości (np. podczas wzmożonego ruchu w okresie letnim),
wojskowe cysterny wspierają naszą logistykę
w szybszych dostawach paliw produkowanych i importowanych przez ORLEN. Apelujemy o rzetelne przekazywanie informacji" - czytamy.