W całej Polsce odbyły się dziś
protesty przeciwko ustawie antyaborcyjnej
, którą jutro zajmie się Sejm. Ponieważ wciąż obowiązuje zakaz zgromadzeń zorganizowano strajk samochodowy. Demonstrantki ustawiały się też w kolejkach do sklepów.
W akcję włączyły się anarchistki z
warszawskiego squatu Syrena na Wilczej
. W nocy
wymieniły reklamy w wiatach przystankowych
, rozkleiły też kilkadziesiąt plakatów. Niektóre dotyczyły również edukacji seksualnej, którą jutro również zajmie się Sejm.
"NASZE CIAŁA TO NASZ WYBÓR, A ABORCJA JEST CZĘŚCIĄ NASZEGO ŻYCIA. Jedno posiedzenie, cztery ustawy: zakaz aborcji ze względu na uszkodzenie płodu, wiezienie za edukację seksualną, myśliwi ciągnący dzieci na polowania, antysemickie STOP 447. To chce nam zafundować rząd w czasie, kiedy wszyscy i wszystkie musimy reorganizować sobie życie z powodu pandemii. Wszystkie te cztery ustawy mogą zostać skierowane do dalszych prac już w środę" - czytamy na Facebooku Syreny.
"
To, że zakazano zgromadzeń, nie znaczy, że nie będziemy protestować
- bo demonstracje to nie był dla nas nigdy ani jedyny, ani ostateczny środek działania.Wczoraj w nocy
wymieniłyśmy reklamy w wiatach przystankowych
na pl. Konstytucji, przy metrze Politechnika, na Kruczej, Rondzie de Gaulle’a i na Nowym Świecie.
Rozkleiłyśmy w centrum miasta kilkadziesiąt plakatów
przypominających, że #aborcjajestokej i że myślistwo to barbarzyństwo, a uczenie dzieci jak zarzyna się zwierzęta nie nauczy ich szacunku do przyrody".
"Jesteśmy wściekłe. Dziś będziemy na Wyjeżdżamy Za Ważną Potrzebą.
Nasze ciała to nasz wybór,
a aborcja była, jest i będzie częścią naszego życia. To nasze doświadczenie i będziemy dalej odzyskiwać tyle przestrzeń, żeby o tym mówić, żeby się wspierać i pomagać sobie w aborcjach".