1 kwietnia w życie weszło rozporządzenie, zgodnie z którym
prace domowe w szkołach podstawowych są nieobowiązkowe
. Wyjątkiem mają być ćwiczenia "usprawniające motorykę małą" w klasach I-III. Okazuje się jednak, że Polacy są raczej przeciwni likwidacji prac domowych, poparcie dla rezygnacji z nich jest jednak wyższe wśród rodziców.
Minister edukacji
Barbara Nowacka
rozporządzenie dotyczące prac domowych podpisała 22 marca. Zgodnie z nowymi zapisami od 1 kwietnia w klasach
I-III
nie ma prac domowych poza ćwiczeniami usprawniającymi motorykę małą czyli ćwiczeń polegających na rozwijaniu umiejętności ruchowych dłoni.
W klasach
IV-VII
I prace domowe są nieobowiązkowe i nie mogą być oceniane.
- Dzięki temu rozwiązaniu uczniowie będą mieli więcej czasu na utrwalanie wiedzy, przygotowanie się do sprawdzianów, czytanie książek,a także, co bardzo ważne, realizowanie swoich pasji i odpoczynek - tłumaczyła Nowacka.
W komunikacie ministerstwa podkreślono, że chodzi o prace pisemne i prace praktyczno-techniczne.
"Nowe przepisy nie oznaczają zniesienia
obowiązku uczenia się w domu
, tj. nauki czytania w przypadku najmłodszych uczniów, czytania lektur, przyswojenia określonych treści, słówek z języków obcych, czy powtarzania materiału omówionego podczas lekcji itp." - czytamy.
Okazuje się jednak, że likwidacja prac domowych budzi wiele wątpliwości. Jak wynika z sondażu dla RMF i Dziennika Gazety Prawnej,
większość badanych sprzeciwa się takiemu rozwiązaniu
.
Na pytanie "czy jest Pan/i zwolennikiem zlikwidowania od kwietnia prac domowych" negatywnie odpowiedziało ponad 54% badanych: 23,3% udzieliło odpowiedzi "raczej nie", a 30,8% - "zdecydowanie nie". Rezygnację z zadań domowych popiera natomiast 40,9% respondentów.
Poparcie dla zmian częściej deklarują jednak
rodzice posiadający dzieci w wieku szkolnym
. W przypadku rodziców jednego dziecka 51% badanych uważa, że rezygnacja z prac domowych jest dobrym pomysłem. W przypadku rodziców dwójki dzieci odsetek ten rośnie aż do 70%.