Ferrari Enzo
jest jednym z najrzadszych i najbardziej pożądanych modeli w portfolio marki. Wyprodukowano tylko
400 egzemplarzy
auta. Oprócz tego warto dodać, że po jego wyprodukowaniu nie każdy mógł je kupić, ponieważ nie dało się go po prostu zamówić w salonie. Kierowca musiał otrzymać specjalne zaproszenie do jego zakupu. Teraz po 22 latach od wejścia na rynek nawet jeśli ktoś zdecyduje się na sprzedaż pojazdu, to oferta znika w mgnieniu oka, ponieważ pojazd jest tzw. białym krukiem. Używane Enzo sprzedają się za kwoty sięgające
4 mln dolarów.
Okazuje się jednak, że jeden z egzemplarzy Enzo nie miał szczęścia do kierowcy. Czerwone Ferrari Enzo
rozbiło się na autostradzie A99 pod Monachium
w okolicy jednego ze zjazdów. Prawdopodobną przyczyną wypadku była prędkość. Kierowca zamiast w zjazd trafił w barierę energochłonną. Samochód roztrzaskał się, a jego fragmenty zostały rozrzucone na około 200 metrów od miejsca uderzenia. Co istotne w wyniku wypadku nikt nie zginął.
Według informacji, które pojawiły się na Ferrari Chat
za kierownicą Enzo siedział mechanik z okolicznego salonu Ferrari
. Jeśli auto nie miało ubezpieczenia AC, to zapewne mechanik będzie musiał długo oszczędzać, by zapłacić za naprawę luksusowego auta.