Wicepremier
Jacek Sasin
postanowił wyjaśnić, dlaczego w najbliższym czasie czekają nas
dalsze podwyżki cen gazu i energii
elektrycznej. Jak stwierdził, spółki Skarbu Państwa nie mogą brać już skutków rosnących cen "na siebie".
- Podwyżki cen gazu i energii są
przykrą koniecznością
. Wynikają z gigantycznego wzrostu cen gazu na rynkach - stwierdził minister aktywów państwowych w rozmowie z Polską Agencją Prasową. - Robimy wszystko, żeby skala podwyżek była jak najmniejsza, stąd przyjęliśmy rozwiązania legislacyjne, które pozwolą uniknąć drastycznego podwyższenia cen gazu dla odbiorców. Nie ma mowy, żeby ten wzrost był tak wysoki, jak zwyżka cen hurtowych na rynku.
- Jeśli chodzi o energię elektryczną
wprost wynika to z polityki klimatycznej Unii Europejskiej
- wzrost opłat za emisję CO2 był bardzo duży i cały czas postępuje. To pociąga za sobą również konieczność wzrostu cen energii elektrycznej - wyjaśniał.
Tłumaczył, że do tej pory spółki Skarbu Państwa, w tym
PGNiG
przez wiele miesięcy same ponosiły koszty rosnących cen.
- Niestety dłużej
nie będziemy w stanie tych kosztów przerzucać na spółki
, więc jakiś ruch będzie, ale połączony z działaniami osłonowymi szczególnie dla tych, którzy są najgorzej sytuowani.
Przypomnijmy, że rząd ogłosił już, że trwają prace nad projektem
"bonu energetycznego"
, który ma amortyzować wzrastające koszty ciepła, prądu, gazu i benzyny. Według zapowiedzi na ten cel rząd przeznaczy 3 mld zł.
Premier zapowiedział także
"tarczę antyinflacyjną"
, czyli zestaw regulacji, które mają ochronić Polaków przed drożyzną. Według najnowszych danych GUS, w październiku inflacja wyniosła 6,8%.