Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz przekazał Onetowi, że
1 września rozpocznie się akcja protestacyjna nauczycieli
, a jej szczegóły zostaną ustalone w najbliższy poniedziałek.
- Proszę zwrócić uwagę, że działamy z dużą dynamiką - podkreślił.
Dziś na stronie ZNP opublikowano uchwałę w sprawie ogłoszenia pogotowia protestacyjnego. Nauczyciele żądają wzrostu płac, powiązania ich zarobków ze średnim wynagrodzeniem w gospodarce czy zwiększenia nakładów na oświatę i wychowanie.
Prezes ZNP zapowiadał możliwe protesty już na początku lipca. Zorganizował on wówczas konferencję prasową, podczas której odniósł się do wynagrodzeń nauczycieli. Przekazał, że wystąpił do premiera Morawieckiego z prośbą o rozmowę i będzie domagał się
co najmniej 20 procent podwyżek
dla nauczycieli:
W międzyczasie admin strony Dealerzy Wiedzy, która zajmuje się monitorowaniem ruchu kadrowego na stronach kuratoriów, alarmował, że 16 polskich kuratoriów prezentowało na swoich stronach
20 tysięcy ofert pracy dla nauczycieli
.
"Dla przypomnienia: zeszłoroczny szczyt (ok. 15 sierpnia) wyniósł 13 tysięcy, a to oznacza 50-procentowy wzrost liczby wakatów" - dodał:
- W środę podjęliśmy uchwałę, wzywającą inne reprezentacyjne związki, działające w oświacie, do stworzenia z dniem 31 sierpnia wspólnego komitetu protestacyjnego. Od 1 września pojawią się na budynkach szkół związkowe flagi i plakaty informujące o naszych postulatach, tam, gdzie zezwoli na to dyrektor. Także w środę wysyłamy wezwanie do premiera, aby podjął z nami rozmowy w terminie do 8 września. Jeśli nie będzie pozytywnego odzewu, 12 września stawiamy "kropkę nad i" - powiedział wiceprezes ZNP Krzysztof Baszczyński.
Związkowcy podkreślają, że są rozczarowani spotkaniem z przedstawicielami resortu edukacji i nauki, do którego doszło 23 sierpnia w siedzibie MEiN. Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek po spotkaniu poinformował, że było ono "bardzo potrzebne".
- Na wiele pytań dotyczących tego roku szkolnego sobie odpowiedzieliśmy, wyznaczyliśmy sobie wspólne zadania na kolejne tygodnie, działania, które, mam nadzieję, będą zmierzały do kompromisów również jeszcze w tym roku, w nowym roku budżetowym - przekazał.
Z kolei reprezentancja nauczycieli pałała mniejszym entuzjazmem niż minister.
-
Minister nie rozumie problemów
, o których rozmawiamy od stycznia tego roku - powiedział Baszczyński.
- Minister Czarnek i minister Piontkowski tak naprawdę zamknęli możliwość prowadzenia rozmów na temat wzrostu wynagrodzeń dla nauczycieli - dodał drugi wiceszef związku Grzegorz Gruchlik.