W poniedziałek wskutek zamachu stanu
władzę w Mjanmie (Birmie) przejęła armia
, która natychmiast wprowadziła roczny stan wyjątkowy. Liderzy rządzącej partii, w tym szefowa rządu laureatka Pokojowej Nagrody Nobla
Aung San Suu Kyi
zostali aresztowani. Powodem puczu miały być przede wszystkim ostatnie wybory, które wygrała Narodowa Liga dla Demokracji - partia Aung San Suu Kyi. Wspierane przez wojsko ugrupowanie otrzymało tylko 33 z 476 mandatów.
Światowi przywódcy potępili wojskowy pucz. Prezydent
Joe Biden
nie wykluczył możliwości nałożenia sankcji, Francja z kolei wezwała do uszanowania wyników wyborów.
Tymczasem w kraju dochodzi do kolejnych aresztowań, występują problemy z łącznością telefoniczną i internetową. Państwowy operator państwowy MPT na polecenie armii zablokował
dostęp do komunikatorów i serwisów społecznościowych,
w tym Facebooka, Messengera i WhatsAppa.
Birmańczycy coraz wyraźniej pokazują też, że nie zgadzają się na wojskowy przewrót
. Strajk przeciwko rządom armii rozpoczęli medycy.
Lekarze pierwszej linii opieki zdrowotnej z 70 placówek odmówili w środę pracy dla reżimu wojskowego. Budzi to ogromne obawy o to, jak kraj w związku z tym poradzi sobie z pandemią i przede wszystkim ze
szczepieniami
, które rozpoczęły się 27 stycznia.
Jak pisze Al Jazeera, Birmańczycy boją się też, czy w nowej rzeczywistości politycznej kraj w ogóle otrzyma szczepionki. Wcześniej niektóre kraje, np. Australia zapowiadały, że przekażą część zakupionych przez siebie dawek Mjanmie.
Symbolem oporu stał się
gest z
Igrzysk Śmierci
czyli podniesienie trzech palców. Wcześniej ten sam gest był wykorzystywany również podczas protestów w Tajlandii.
Kyi Toe
, jeden z ważniejszych polityków Narodowej Ligi dla Demokracji zamieścił na Facebooku zdjęcie z innym czołowym działaczem partii, na którym obaj wykonują charakterystyczny gest. W ślad za nimi zdjęcia w mediach społecznościowych publikują Birmańczycy, dodając hasztagi #savemyanmar i #rejectmilitary.
Fotografię zamieścił na Instagramie m.in. birmański model
Paing Takhon
, którego obserwuje ponad milion osób.