fot. East News
Dzisiaj będzie miała miejsce inauguracja igrzysk olimpijskich w Pekinie. Przypomnijmy, że prezydent USA Joe Biden i urzędnicy w Wielkiej Brytanii, Kanadzie i Australii
ogłosili "dyplomatyczny bojkot" igrzysk
w związku z prześladowaniami religijnymi i zbrodniami przeciwko ludzkości wobec Ujgurów, których mają dopuszczać się Chiny.
Kontrowersje wokół igrzysk skłoniły Chiny do
zainwestowania 300 tysięcy dolarów w promocję
imprezy w mediach społecznościowych. Do kampanii zaangażowano amerykańskich influencerów udzielających się na TikToku, Instagramie czy Twitchu:
Mimo wszystko
prezydent Andrzej Duda zdecydował się pojechać do Pekinu
i wziąć udział w otwarciu igrzysk olimpijskich.
- Prezydent Andrzej Duda uda się w czwartek do Pekinu, gdzie weźmie udział w otwarciu igrzysk olimpijskich. Naszą intencją jest
wsparcie ruchu olimpijskiego
, ale również wykorzystywanie pewnych szans dyplomatycznych - tłumaczył
Jakub Kumoch
, szef Biura Polityki Międzynarodowej.
W trakcie wizyty Duda ma prowadzić rozmowy m.in. z przywódcą Chin
Xi Jinpingiem
, sekretarzem generalnym ONZ
Antonio Guterresem
oraz szefem Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego
Thomasem Bachem
. Prezydent chce nakłonić rozmówców do zaangażowania się w
konflikt ukraińsko-rosyjski
, aby zakończyć całą sprawę pokojowo.
Okazuje się, że Duda będzie j
edynym demokratycznie wybranym przywódcą kraju
Unii Europejskiej, który bierze udział w inauguracji. Zgodnie z listą przedstawioną przez chińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych,
prezydent Polski zasiądzie obok dyktatorów
, którzy zdobyli władzę w drodze represji. Jest nim m.in. prezydent Kazachstanu
Kasym-Żomart Tokajew
, prezydent Egiptu
Abd al-Fattah as-Sisi
, następca tronu Arabii Saudyjskiej
Muhammad ibn Salman ibn Abd al-Aziz Al Su’ud
czy prezydent Argentyny
Alberto Fernandez
.
Oczywiście nie zabraknie też
Władimira Putina
. Z tego względu na wizytę zdecydował się także prezydent Ukrainy
Wołodymyr Zełenski
.
- Polska, mając dobre relacje z Chinami, bardzo ostrożnie podchodzi do wszelkich gwałtownych ruchów. Rozumiemy oczywiście, że nasi zachodni partnerzy mogą mieć inne stanowisko. Polska sama się nie zdecydowała na tego typu radykalne kroki. Stoimy na stanowisku, że s
tosunki z Chinami chcemy mieć jak najlepsze
i dostrzegamy również takie zainteresowanie ze strony chińskiej - wyjaśnił Kumoch.