Bartłomiej Graczak zapowiedział nowy kanał na YouTube o tematyce społeczno-politycznej. Dziennikarz, który był związany z Telewizją Polską od 2016 roku, nie zdradził jeszcze nazwy kanału ani dokładnej daty startu projektu.
Graczak planuje wrócić do pracy reporterskiej w terenie oraz przeprowadzać rozmowy w studiu. Oświadczył, że przygotowuje program z "osobami znającymi środowisko YouTube’a i mającymi pomysł na rzetelne media".
- Projekt częściowo sfinansujemy sami, ale liczymy też na wsparcie widzów, którzy często dopytują, gdzie będą mogli mnie zobaczyć. Odpowiadam więc: na YouTube, już całkiem niedługo - wyjaśnił.
Wcześniej dziennikarz był reporterem
Wiadomości
, potem zaczął prowadzić program
Twój Wybór
w TVP3, po czym wrócił do TVP Info, gdzie był gospodarzem programów publicystycznych. Rozstał się z publicznym nadawcą w drugiej połowie października, po zmianach wprowadzonych przez nowe władze.
"Konstytucja nie jest idealna, ale w ciągu tygodnia została wręcz
podeptana przez polityków
rzekomo broniących jej przez ostatnie lata. Opowieści o praworządności należy włożyć między bajki. Liczy się zemsta. Bezprawna i absurdalnie głupia, bo następna koalicja rządząca może zrobić to samo, albo i coś jeszcze gorszego" - ocenił na Facebooku.
Dziennikarz podsumował swoje 8 lat pracy w TVP.
"Pracę rozpocząłem w styczniu 2016 roku i byłem pełen nadziei, że uda się zbudować merytoryczną, konserwatywną przeciwwagę do liberalnej narracji dominującej w Polsce. Niestety, dość szybko przekonałem się, że nie o wartości chodzi, lecz o polityczne wpływy, partyjną walkę o rząd dusz.
Nie zawsze pracowałem w zgodzie z własnym sumieniem
, ale wiedziałem, że jak odejdę nic się nie zmieni. Dlatego próbowałem wykonywać ten, wymarzony bądź co bądź, zawód mimo istotnych ograniczeń" - podkreślił.
Graczak stawiał swoje pierwsze kroki w Telewizji Republika, gdzie pracował przez 2,5 roku. Zasłynął z viralowego nagrania z 11 listopada 2014 roku, kiedy próbował relacjonować przebieg Marszu Niepodległości w Warszawie. Uczestnicy wydarzenia
zaatakowali jego ekipę
myśląc, że są z TVN. Rzucali w niego butelkami i kamieniami.
- Tutaj nie ma k*rwa TVN, Telewizja Republika, Republika, Republika! Weźcie przestańcie! - krzyczał do tłumu.