Rynek w Rybniku w 2020 roku, fot. East News
W ostatnich latach wiele polskich miast ogarnęła tzw.
betonoza.
Rynek w
Rybniku
przeszedł rewitalizację 20 lat temu. Wówczas zabetonowano praktycznie całą jego przestrzeń. Urzędnicy tłumaczą, że
wówczas panowała taka moda:
- Uważano, że drzewa w przestrzeniach wewnętrznych, miejskich, są niepotrzebne, że są jakimś reliktem przeszłości. To był okres, który nie szanował zieleni miejskiej. Wtedy zachłysnęliśmy się możliwością zagospodarowania przestrzeni w inny sposób, w tym przypadku niestety bardzo betonowy - wspomina architektka krajobrazu, zastępczyni kierownika Zakładu Zieleni Miejskiej w Rybniku Karolina Skorupa-Fojcik.
Obecnie na rynku rośnie 6 drzew. Miasto chce to zmienić.
Niebawem ma pojawić się tam 11 nowych drzew
. Mają one zająć jedną piątą rynku. Wybrano platany klonolistne, tak by dawały dużo zacienienia.
- Staraliśmy się wybrać jak największy gatunek. Żeby na sztuki było drzew może mniej, bo to utrudnia gospodarowanie przestrzenią, ale żeby dały jak najwięcej cienia. Przypuszczamy, że uda nam się ocienić przynajmniej jedną piątą powierzchni rynku. Może więcej, zależy jak będą sobie te drzewa radzić w tym miejscu - mówi Karolina Skorupa-Fojcik.
Do każdego nowego drzewa powstanie wykop o powierzchni 3 na 4 metry. W nim zostaną ułożone specjalne stelaże, tak by zabezpieczyć korzenie drzew.
Koszt inwestycji to
700 tysięcy złotych.
Planowane drzewa w momencie nasadzenia będą mieć
do 8 metrów wysokości:
- Platany w naszych warunkach mogą urosnąć nawet na 20 metrów. Chociaż myślę, że w przestrzeni rynku aż tyle nie osiągną, ale liczymy na 15 metrów - mówi Skorupa-Fojcik.
- Chcemy kupić drzewa o obwodzie około 30 centymetrów. Może uda nam się w zaplanowanym budżecie zdobyć większe, ale jesteśmy jeszcze w trakcie rozeznawania, czy będą dostępne - dodaje.
Oprócz tego część bruku, znajdującego się za siedziskami zostanie usunięta, a w tym miejscu pojawią się nasadzenia z wysokich traw. W ramach tego budżetu na rybnickim placu Wolności pojawi się także 6 nowych drzew:
- Zyskamy powierzchnię biologicznie czynną, która będzie cieszyła oko, a do tego będzie dawała możliwość drzewom na swobodniejszy wzrost. Także dzięki temu ochładzamy przestrzeń, zbieramy wodę - wyjaśnia Skorupa-Fojcik.