Taylor Swift
ponowiła swoją krytykę
funduszy private equity,
oskarżając
Carlyle Group i rodzinę Sorosów
o pomoc w kupieniu praw do jej muzyki byłemu menedżerowi Scooterowi Braunowi.
W przemówieniu wygłoszonym w
czwartkowy wieczór podczas gali Billboard Women In Music 2019
w Los Angeles nazwała rosnącą obecność prywatnego kapitału w przemyśle muzycznym
"potencjalnie szkodliwą siłą",
stwierdzając, że firmy te nie są w żaden sposób kontrolowane, "kupują naszą muzykę tak, jakby była to nieruchomość".
Swift bezpośrednio
odniosła się do rodziny Sorosów i Carlyle Group,
którzy pomogli jej byłemu menadżerowi Scooterowi Braunowi w zakupie jej starego katalogu.
Dodała, że żaden z nich nie skontaktował się z nią lub jej zespołem,
by dochować "należytej staranności" przed sprzedażą. I żaden z nich nie skontaktował się z nią od tego czasu.
- Ostatnio pojawiła się nowa zmiana, która dotknęła mnie osobiście i uważam, że jest to potencjalnie szkodliwa siła w naszym przemyśle, a jako wasza branżowa gaduła, czuję potrzebę poruszenia tej kwestii.
A chodzi o nieuregulowany świat prywatnego kapitału, który przychodzi i kupuje naszą muzykę, jakby to była nieruchomość. Jakby to była appka czy kolekcja butów. To właśnie przydarzyło się mnie bez mojej akceptacji, konsultacji czy zgody
- stwierdziła.
-
Po tym, jak odmówiono mi szansy nabycia mojej muzyki bezpośrednio, cały mój katalog został sprzedany Ithaca Holdings Scootera Brauna w transakcji, którą - jak mi powiedziano - ufundowała rodzina Sorosów, 23 Capital i Carlyle Group.
Jednak do dziś nikt z tych inwestorów nie pofatygował się, by skontaktować się ze mną czy moim zespołem bezpośrednio, aby podejść do swojej inwestycji z należytą starannością. Do swojej inwestycji we mnie. By zapytać, jak mogłam się czuć w związku z nowym właścicielem mojej sztuki. Muzyki, którą napisałam. Teledysków, które stworzyłam. Moich zdjęć, rękopisów, projektów płyt. I oczywiście Scooter też nigdy nie skontaktował się ze mną czy moim zespołem, by podyskutować o tym przez sprzedażą lub choćby po tym, jak ta została ogłoszona” - mówiła w swoim przemówieniu Swift.
-
Jestem jednak przekonana, że on dokładnie wiedział, jak będę się z tym czuła. I pozwólcie mi powiedzieć, że definicją toksycznych przywilejów mężczyzn w naszym przemyśle
są ludzie mówiący: "Ale on zawsze był dla mnie miły", kiedy wyrażam uzasadnione obawy o artystów i ich prawo do posiadania własnej muzyki. Oczywiście, że on jest dla was miły. Jeśli tu jesteście, to macie coś, czego on potrzebuje. Faktem jest, że prywatny kapitał doprowadził tego człowieka do przekonania - biorąc pod uwagę jego własny post w mediach społecznościowych - że może mnie kupić. Ale ja oczywiście niełatwo się poddaję.
Jednak najbardziej niesamowitym odkryciem było to, że to kobiety w naszej branży wsparły mnie i pokazały mi najgłośniejsze wsparcie w jednym z najtrudniejszych momentów i tego nigdy, przenigdy nie zapomnę. Serio, nigdy
- dodała.
Carlyle Group odmówił komentarza w tej sprawie, zaś rodzina Sorosów od razu stwierdziła, że nie będzie komentować tej sprawy.