Wczoraj w New Haven odbył się futbolowy mecz pomiędzy
Yale a Harvardem
, który na stadionie oglądało około 50 tysięcy osób. Po drugiej kwarcie
na boisko wbiegło około 200 studentów obu uczelni
, którzy chcieli z
amanifestować w obronie klimatu
.
Studenci protestowali przede wszystkim przeciwko
inwestowaniu przez obie uczelnie w paliwa kopalne
. Mieli ze sobą transparenty z napisami
"Nikt nie wygrywa: Yale i Harvard współwinni niesprawiedliwości klimatycznej"
. Na innym napisano "Studenci Yale i Harvardu zjednoczeni na rzecz sprawiedliwości klimatycznej".
Z relacji w mediach społecznościowych wynika, że do studentów szybko dołączyli m.in.
absolwenci, ale również wykładowcy
. W szczytowym momencie na boisku mialo być ok. 500 osób.
Uczestników próbowały rozgonić służby porządkowe uczelni i policja. W efekcie kolejna część meczu rozpoczęła się jednak około
45 minut po czasie
.
Jak zauważa The Guardian, studenci Yale i Harvardu czyli dwóch najbardziej prestiżowych amerykańskich uczelni z tzw. Ivy League już od 2012 roku wspólnie prowadzą kampanię w obronie klimatu. Nalegają, by szkoły zaprzestały inwestować i współpracować z koncernami naftowymi, gazowymi i węglowymi.