Kilka dni temu
Mark Zuckerberg
poinformował, że
konto
Donalda Trumpa
na Facebooku i Instagramie
zostało zablokowane
do momentu przekazania władzy przez Trumpa
Joe Bidenowi
.
Wczora
j Twitter
poinformował o trwałym
zablokowaniu prywatnego konta Donalda Trumpa
. Serwis podjął taką decyzję w związku z dalszym ryzykiem "podżegania do stosowania przemocy".
Do zablokowania Trumpa na Facebooku
odniósł się rosyjski opozycjonista Aleksiej Nawalny
. Tłumaczy, dlaczego jego zdaniem zablokowanie konta prezydentowi USA to akt cenzury:
"
Myślę, że ban dla Donalda Trumpa na Twitterze to niedopuszczalny akt cenzury
. Oczywiście podczas swojego urzędowania Trump pisał i mówił bardzo nieodpowiedzialne rzeczy. I zapłacił za to, nie będąc ponownie wybranym na drugą kadencję. Wybory to prosty i przejrzysty proces. Możesz w nim uczestniczyć, możesz odwołać się od wyników, są monitorowane przez miliony ludzi" - napisał Nawalny na Twitterze.
Według niego zabanowanie Trumpa to indywidualna decyzja oparta na emocjach, niemająca nic wspólnego z regulaminem Twittera:
"Ban na Twitterze to decyzja osób, których nie znamy.
To decyzja podjęta zgodnie z nieznaną nam procedurą. Moim zdaniem decyzja o zbanowaniu Trumpa była oparta na emocjach i osobistych preferencjach politycznych
. Nie mówcie mi, że został zbanowany za naruszenie zasad Twittera. Grożono mi tu śmiercią codziennie od wielu lat, a Twitter nikogo z grożących mi nie zablokował. Wśród osób, które mają konta na Twitterze,
są mordercy (Putin lub Maduro)
oraz kłamcy i złodzieje (Miedwiediew). Od wielu lat Twitter, Facebook i Instagram są bazą dla "fabryki trolli" Putina i podobnych grup z innych autorytarnych krajów" - argumentuje Nawalny.
"
Ci, którzy zaprzeczyli COVID-19, dalej swobodnie komunikują się na Twitterze, mimo że ich słowa kosztowały tysiące istnień
. A jednak to Trump został publicznie i ostentacyjnie zbanowany. Taka selektywność wskazuje, że był to akt cenzury. Oczywiście Twitter jest firmą prywatną, ale w Rosji i Chinach widzieliśmy wiele przykładów takich prywatnych firm, które stały się najlepszymi przyjaciółmi państwa i umożliwiały cenzurę" - dodał.
W opinii Nawalnego
ta sytuacja będzie wykorzystywana przez wrogów wolności słowa
:
"Jeśli w dzisiejszej dyskusji zamienisz "Trumpa" na "Nawalny", otrzymasz 80% trafną odpowiedź Kremla, dlaczego moje nazwisko nie może być wymienione w rosyjskiej telewizji i nie powinienem brać udziału w żadnych wyborach.
Ten precedens będzie wykorzystywany przez wrogów wolności słowa na całym świecie
. Również w Rosji. Za każdym razem, gdy chcą kogoś uciszyć,
powiedzą: "to zwyczajna praktyka, nawet Trump został zablokowany na Twitterze".
Jeśli @twitter i @jack chcą robić rzeczy dobrze, muszą stworzyć komisję, która mógłaby podejmować takie decyzje.
Musimy znać nazwiska członków tej komisji, wiedzieć, jak ona działa, jak jej członkowie głosują i jak możemy odwołać się od ich decyzji
".