28 grudnia Fundacja Życie i Rodzina, którą kieruje Kaja Godek, złożyła w Sejmie obywatelski projekt ustawy "Aborcja to zabójstwo", który zakłada m.in. karę więzienia za samo informowanie o aborcji. Pod projektem podpisało się ponad 150 tysięcy osób.
Celem nowej ustawy według Kai Godek ma być "
powstrzymanie aborcyjnej propagandy".
Kaja Godek chce, aby zakazane było m.in. "publiczne propagowanie jakichkolwiek działań dotyczących możliwości przerwania ciąży" i
"publiczne nawoływanie do przerwania ciąży"
. Za "propagowanie aborcji" miałoby grozić do 2 lat więzienia. Projekt zakład również karę za nakłanianie do aborcji - w każdym przypadku. Obecnie ten czyn jest karany, ale tylko w przypadku aborcji dokonanej z naruszeniem prawa.
W praktyce chodzi o
ograniczenie takich inicjatyw
jak
Aborcja Bez Granic
, które pomagają w dostępie do aborcji, głównie tzw. aborcji farmakologicznej.
O projekcie pisaliśmy tutaj:
Projektem obywatelskim musi zająć się Sejm. Rzecznik rządu Piotr Muller w rozmowie z Polsat News zapewnił jednak, że Prawo i Sprawiedliwość nie poprze inicjatywy Kai Godek.
- Przede wszystkim, trzeba podkreślić, że nie jest to projekt PiS, tylko inicjatywa obywatelska. Mogę powiedzieć tyle, że rząd nie poprze żadnego projektu, który by dalej zaostrzał kwestie związane z prawem aborcyjnym. Te rozwiązania, które obowiązują w tej chwili są wystarczającą ochroną, poparcia rządu dla projektów zaostrzających nie będzie - stwierdził.
Muller podkreślił również, że w klubie PiS w głosowaniach dotyczących "spraw wolności sumienia" nie oowiązuje dyscyplina. Zadeklarował, że sam zagłosuje przeciwko projektowi.
- Spodziewam się, że ten projekt nie uzyska odpowiedniego poparcia, druga rzecz - w tej sprawie rząd wypowiada się negatywnie - powiedział.
"PiS będzie za aborcją" - komentuje Kaja Godek.