Główny Departament Wywiadu (GUR) ukraińskiego MON oficjalnie potwierdziło, że
Chersoń wrócił pod kontrolę Ukrainy
. W mieście pojawili się żołnierze ukraińskiej armii, hucznie witani przez mieszkańców.
Przypomnijmy, że wycofanie swoich wojsk z Chersonia Rosja ogłosiła w środę, jednak ukraińska armia podchodziła do tych zapowiedzi ostrożnie, obawiając się prowokacji.
"Chersoń wraca pod kontrolę Ukrainy,
do miasta wkraczają jednostki Sił Zbrojnych
. Trasy odwrotu rosyjskich okupantów znajdują się pod kontrolą ogniową armii ukraińskiej" - poinformował dziś ukraiński MON.
Z komunikatu wynika, że Rosjanie porzucili pozycje na całej długości frontu i uciekli w stronę Dniepru, usiłując przedostać się na drugą stronę.
Wysadzają również mosty
, nawet za cenę pozostawienia swoich żołnierzy. Wysadzono m.in. Most Antonowski.
"Wasi dowódcy namawiają, abyście ubrali się w cywilne ubrania i próbowali samodzielnie uciec z Chersonia. Oczywiście nie możecie tego zrobić.
Każdy rosyjski żołnierz, który będzie stawiał opór, zostanie unicestwiony
. Masz tylko jedną szansę na uniknięcie śmierci - natychmiast się poddać" - apeluje GUR.
Tymczasem lokalne media relacjonują przybycie
ukraińskich żołnierzy do miasta
. Na ulice wyszli mieszkańcy z flagami, słychać patriotyczne okrzyki. Wywieszono również ukraińskie flagi na najważniejszych budynkach w mieście.
Tymczasem wycofanie się z Chersonia jest różnie odbierane i komentowane w Rosji.
Aleksander Dugin,
uważany za głównego ideologa Kremla, decyzję nazwał "krokiem w kierunku Armageddonu". Rzecznik Kremla
Dmitrij Pieskow
powiedział natomiast w piątek, że "Rosja nadal uważa Chersoń za swoje terytorium, mimo wycofania swoich wojsk".