fot. East News
Wczoraj
rząd poinformował o przedłużeniu obowiązujących obostrzeń
w związku z pandemią koronawirusa
do 31 stycznia
.
Przedsiębiorcy z Podhala
zrzeszeni w ramach inicjatywy Góralskie Veto poinformowali, że
mimo obostrzeń zamierzają otworzyć
swoje biznesy po 17 stycznia.
Inicjatorem
Góralskiego Veta jest Sebastian Pitoń
lokalny architekt, który zasłynął z organizowania
protestów przeciwko przyjmowaniu imigrantów
. Podczas jednego z protestów stwierdził nawet, że "uchodźcy muszą wiedzieć, że z Kościeliska nie wyjdą żywi”. Pitoń startował także w wyborach do rady powiatu. Wówczas obiecywał
"utworzenie Królestwa Podhalańskiego", "likwidację TPN i oddanie Tatr góralom"
.
Wczoraj wieczorem w wielu miejscach na Podhalu symbolicznie, na znak protestu zapalone zostały pochodnie tworząc literę V, jak veto.
-
Panie premierze Gowin, chcieliśmy panu bardzo podziękować, że przyznał panu jakieś grosze samorządom
. Pozbyliśmy się złudzeń, że ma pan jakiekolwiek dobre intencje, a może i nie, bo ten krok spowoduje, że ludzie się na pewno zbudują - mówił wczoraj inicjator akcji Góralskie Veto Sebastian Pitoń.
Zapowiedział on także, że
w czwartek odbędzie się konferencja prasowa
, na której zostanie ogłoszone otwarcie działalności gospodarczych w górskich miejscowościach turystycznych.
-
Zakończymy to szaleństwo
, (…) które chce zniszczyć Polskę i polskość, zniszczyć klasę średnią, małe i średnie przedsiębiorstwa i zabija kilkaset ludzi dziennie. Nasz protest jest powrotem do normalności, bo chcemy normalnie żyć i pracować - mówił.
Dziś Sebastian Pitoń gościł na antenie Radia Zet. Stwierdził, że
"rząd próbuje przekupić górali ich własnymi pieniędzmi"
:
- Bo to my będziemy musieli oddać te pieniądze, my poniesiemy koszty inflacji.
To nie jest tak, że ministrowie zrzucili się i dali nam miliard. Wykreowali go czy wydrukowali
- stwierdził.
- Górale uważają za śmieszne i szkodliwe zasypywanie dziur, które tworzy rząd. Gdyby zlikwidować podatek dochodowy, zmniejszyć VAT do 15 proc., to byłoby to dobre działanie - dodał.
Inicjator Góralskiego Veta przyznał, że
nie wierzy w pandemię.
Dodał też, że on także był zarażony koronawirusem:
- Nie mogę przyjąć narracji o pandemii. Fakty jej nie wytrzymują.
Żadnej pandemii nie ma. Sam chorowałem na koronawirusa. To lekka, przyjemna choroba
- stwierdził.
Pitoń jako argumenty na brak pandemii podał dane GUS nt. liczby zgonów i dane Ministerstwa Cyfryzacji:
- W górce śmierci, która miała miejsce w listopadzie, ponad tysiąc osób w Polsce umierało ze względu na restrykcje rządu. Tylko ok. 3 proc. umierało ze zdiagnozowanym covidem. Z czego przypuszczam, że znaczna część to były diagnozy lipne - powiedział.
Według niego oddziały covidowe świecą pustkami:
-
Mam znajomych lekarzy, którzy pracują na oddziałach covidowych. Oddziały są puste
. Lekarze wkurzają się, że nie mogą leczyć ludzi, tylko muszą udawać, że leczą bezdomnych, żeby tam ktoś w ogóle był - powiedział.