Jak informuje Polsat News, w czwartek
w autobusie miejskim w Warszawie zemdlała jedna z pasażerek
. Oczekiwanie na karetkę byłoby zbyt długie, dlatego kierowca autobusu
zdecydował się zmienić trasę i zawieźć kobietę do szpitala
.
Do zdarzenia doszło po godzinie 20 w autobusie linii 204 na trasie Marki-Żerań FSO. Kierowca autobusu zauważył, że jedna z pasażerek
straciła przytomność
. Jak przekazał Polsat News rzecznik prasowy warszawskiego ZTM, prowadzący pojazd od razu skontaktował się z nadzorem ruchu Miejskich Zakładów Autobusowych, którzy wezwali pogotowie.
Karetki jednak nie wysłano, ponieważ wszystkie były zajęte.
- Kierowca zdecydował wtedy, że
zmieni trasę i pojechał ze wszystkimi pasażerami do najbliższego Szpitalnego Oddziału Ratunkowego na Bródnie
. Tam zajęto się panią, która straciła przytomność. Nie wiemy, co się z nią potem stało - mówi w rozmowie ze stołeczną
Wyborczą
Adam Stawicki, rzecznik MZA.
Gdy autobus dojechał do szpitala, kobieta została przejęta przez oddział SOR. Jak ustaliła
Gazeta Wyborcza
, kobieta nie wymagała hospitalizacji.
Czas oczekiwania na karetkę w wielu miastach w Polsce wynosi już nawet
kilka godzin
. Sytuację utrudnia fakt, że część zespołów ratowniczych jest wyłączona z pracy, z uwagi na coraz większą liczbę zakażeń koronawirusem wśród ratowników. Ambulanse często czekają też kilka godzin pod szpitalami, aby przekazać chorych. Wczoraj
Rafał Trzaskowski
poinformował, że Warszawa przystosowuje dwa autobusy, które będą woziły chorych na Covid-19 do szpitala na Stadionie Narodowym.