Greenpeace
postanowiło zorganizować
nietypowy protest
, który miał utrudnić
rozbudowę rurociągu w rejonie wyspy Rugia
na Morzu Bałtyckim. Wykorzystano do niego dwóch
nurków,
których opuszczono na dno akwenu w
specjalnej komorze
. Tą z kolei przymocowano do rurociągu transportującego LNG.
W ten sposób aktywistom Greenpeace udało się
wstrzymać transfer części potrzebnych do rozbudowy terminalu
. Na miejscu pojawiła się policja, która próbowała przerwać działania aktywistów. Jak zapowiedziała rzeczniczka służb, działacze mogą odpowiedzieć za wtargnięcie teren terminalu, stworzenie zagrożenia w ruchu morskim, a także za naruszenie prawa do zgromadzeń.
Organizacja opublikowała w sieci
zdjęcia i nagranie z udziałem nurków:
"Rząd federalny nie tylko opiera się na energiach kopalnych, ale także zagraża morskim obszarom chronionym [...] Olaf Scholz uzależnia Niemcy z powrotem od paliw kopalnych" - napisało w mediach społecznościowych Greenpeace.