W
Izraelu
od 12 tygodni trwają
masowe protesty
. Wszystko w związku z zapowiedzianą przez rząd
reformą sadownictwa
. Zmiany w prawie zakładają m.in. zwiększenie kontroli rządu nad procesem wyborów Sądu Najwyższego, a także możliwość uchylania orzeczeń Sądu w parlamencie zwykłą większością.
W niedzielę doszło do
eskalacji
protestów. Demonstranci przedostali się nawet przez środki bezpieczeństwa i mieli nacierać na dom premiera. Według medialnych doniesień przyłączyć się do nich miały także służby - policja i wojsko.
Na wczoraj zaplanowano
strajk generalny
. Dołączył do niego Zarząd Portów Lotniczych, który poinformował, że wstrzymano odloty z międzynarodowego portu lotniczego Tel Awiw-Ben Gurion, głównego lotniska Izraela. Z kolei izraelski związek lekarzy ogłosił natychmiastowe zamrożenie systemu opieki zdrowotnej do czasu ogłoszenia wstrzymania reformy sądownictwa.
Do strajku przeciwko reformie sądownictwa dołączyły również lokalne samorządy i prawnicy w służbie cywilnej wraz ze związkiem pielęgniarek, organizacją adwokatów, największym izraelskim centrum handlowym, a bezterminowe zawieszenie zajęć ogłosiły wszystkie uniwersytety i niektóre szkoły wyższe.
W obliczu ogromnego chaosu wczoraj przed południem
premier Izraela
miał wygłosić
przemówienie
i przekazać informację o
wstrzymaniu prac nad reformą
. Niedługo później pojawiły się nieoficjalne informacje, jakby w rządzie doszło w tej sprawie do
rozłamu
i zaplanowane na godzinę 10:30 czasu izraelskiego oświadczenie zostało odwołane.
Ostatecznie premier Izraela Benjamin Netanjahu w godzinach wieczornych wygłosił orędzie, w którym przekazał, że
tymczasowo wstrzymuje plany
swojego rządu dotyczące kontrowersyjnej reformy wymiaru sprawiedliwości, aby uniknąć wojny domowej.
- Jesteśmy na niebezpiecznym rozdrożu. Kryzys zobowiązuje wszystkich do odpowiedzialnego działania - stwierdził.
- Jednej rzeczy nie jestem skłonny zaakceptować - istnieje mniejszość ekstremistów, którzy są gotowi rozerwać nasz kraj na strzępy (...), prowadząc nas do wojny domowej i wzywając do odmowy służby wojskowej, co jest straszną zbrodnią - dodał.
Projekt
ma
powrócić pod obrady Knesetu po przerwie świątecznej.