Sztab generalny Sił Zbrojnych Ukrainy poinformował w porannym komunikacie o
ataku na rosyjski okręt desantowy Nowoczerkask
w okolicy Teodozji na Krymie. Lotnictwo taktyczne Sił Powietrznych zaatakowało jednostkę pociskami manewrującymi.
Rosyjski gubernator okupowanego Krymu Siergiej Aksjonow przekazał, że atak wywołał pożar w okolicach portu. Dodał, że mieszkańcy okolicznych domów zostali ewakuowani, a na miejscu pracują "odpowiednie służby".
"Niestety, w wyniku ataku wroga w Teodozji
zginęła jedna osoba
, a dwie zostały ranne. Sześć budynków zostało uszkodzonych - głównie wybito okna. Sześć osób zostało ewakuowanych do tymczasowych ośrodków zakwaterowania, pozostali mieszkańcy zostali zakwaterowani u krewnych i znajomych" - napisał na Telegramie.
Ministerstwo Obrony Rosji potwierdziło, że Ukraina wykorzystała pociski manewrujące wystrzelone z samolotów. Z ich relacji wynika, że okręt został jedynie uszkodzony, a dwa myśliwce Su-24 od razu zniszczone.
Nowoczerkask, który zbudowano w stoczni w Gdańsku, po raz pierwszy wypłynął w kwietniu 1987 roku. Od 2007 roku korzystają z niego siły rosyjskiej marynarki wojennej.
"Floty Czarnomorskiej Federacji Rosyjskiej nie będzie na Krymie. Bo Krym to Ukraina" - napisał Andrij Jermak, szef biura prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.