Pegasus to nowoczesne narzędzie do inwigilacji,
uznawane za jedno z
najlepszych tego typu na świecie.
Potrafi bez wiedzy użytkownika
odczytać wszystkie dane z telefonu, nagrywać w dowolnej chwili jego rozmowy
, a także obraz z kamery.
Oprócz tego Pegasus
słynie z niewykrywalności.
Jego producentem jest izraelska firma NSO, założona przez byłych oficerów Mosadu. Urządzenie i oprogramowanie sprzedawane jest tylko uprawnionym służbom demokratycznych krajów, przynajmniej w teorii. Niedawno wybuchł skandal, gdy okazało się, że jedno z urządzeń zostało sprzedane służbom wywiadowczym Arabii Saudyjskiej do śledzenia swoich obywateli.
Ze śledztwa reporterów programu
Czarno na białym
TVN24
wynika, że w posiadaniu
Pegasusa jest też Centralne Biuro Antykorupcyjne. CBA miało za niego zapłacić 34 miliony złotych.
Według TVN 24 są dowody na to, że
polska służba korzysta z oprogramowania szpiegującego smartfony i komputery.
Zauważyli to informatycy z
CitizenLab z Kanady,
zatrudnieni są na uniwersytecie w Toronto, którzy stwierdzili działanie programu w Polsce:
- Na podstawie skanowania internetu i analiz okazało się, że system
Pegasus jest aktywny w Polsce
- powiedział w rozmowie ze stacją John Scott-Railton z CitizenLab.
Jak tłumaczą informatycy w programie TVN24, znaleźli oni infekcje zlokalizowane tylko w Polsce. Operator Pegasusa miał polską domenę ".pl". Ich
analiza miała też wykazać, że cała infrastruktura systemu Pegasus jest powiązana z Polską.
Okazuje się, że na trop programu wpadła też
Najwyższa Izba Kontroli, która analizując faktury CBA
zwróciła uwagę na jedną z nich, która opiewała na kwotę
34 milionów złotych - 25 milionów za program i 8,5 miliona za testy i szkolenia.
Pieniądze te biuro dostało z Funduszu Sprawiedliwości, który miał pomagać ofiarom przestępstw.
Na fakturze widnieje pieczątka CBA oraz warszawskiej formy informatycznej, która miała pośredniczyć w zakupie programu.
Reporterzy TVN24 o sprawę zapytali
szefa CBA Ernesta Bejdę,
jednak ten odesłał ich do rzecznika:
- Nic mi nie wiadomo na temat systemu Pegasus w sensie nazwy i nie jestem specjalistą, żeby się wypowiadać w tym obszarze
. Nie będę się wypowiadał na temat szczegółów systemów, które posiadamy, bo to jest rzecz niejawna - stwierdził wymijająco.
Maciej Wąsik, zastępca koordynatora służb specjalnych, w rozmowie z TVN24 zapewniał, że nie zna takiego systemu jak Pegasus, ale "polskie służby działają na podstawie prawa".
Dziennikarze próbowali porozmawiać również
z prezesem warszawskiej firmy.
Ten początkowo powiedział, że nie wie, czym jest Pegasus, a później dodał, że
"nie zna takiego oprogramowania".
W materiale podkreślono jednak, że, że
wcześniej podczas rozmowy nie padło słowo "oprogramowanie", a po raz pierwszy użył go właśnie prezes firmy.