Polska pozostaje w czołówce
największych eksporterów bombek
. W Europie jesteśmy na pierwszym miejscu, za nami plasują się Ukraińcy, Czesi i Niemcy. Na świecie
zajmujemy czwarte miejsce
. Najwięcej produkują i eksportują Chiny, które nie obchodzą Bożego Narodzenia.
W Polsce bombki produkuje się na masową skalę od końca lat 40.
-
Przez kilkadziesiąt lat byliśmy głównym dostawcą bombek do USA
, szedł tam cały eksport. Dla Polaków sprzedaż była źródłem dewiz, które można było sprzedać za dolary - mówi
Wyborczej
Błażej Prus
z firmy Vitbis, największego polskiego producenta bombek.
Na początku lat 2000 bombki zaczęli produkować również
Chińczycy
. Szybko zalali nimi amerykański i europejski rynek. Chińskie bombki kosztują tyle co polskie, ale
nasze wygrywają czasem dostawy
. W Europie dostarczane są w 1,5 dnia, te z Chin płyną miesiącami.
Wygrywamy również technologią.
-
Polskie bombki są lepszej jakości, są srebrzone, a nie są pokryte aluminium, jak chińskie
. A na nim kolory wyglądają gorzej - mówi Prus.
Obecną pozycję na rynku, głównie jeśli chodzi o eksport do USA,
zawdzięczamy wojnie handlowej między Stanami i Chinami
oraz wyższym cłom na eksport aluminium i stali, które obowiązują od tego roku. Dzięki temu Amerykanie w 2016 kupili od polskich producentów bombki za
13 mln dolarów
. W zeszłym roku już za 17.
W sumie wartość eksportu polskich bombek w 2017 roku wyniosła
27 mln dolarów
. Importujemy o wiele mniej - za 4 mln dolarów, głównie z Chin.