fot. East News
Karolina Korwin-Piotrowska
wyznała w rozmowie z
Wysokimi Obcasami
, że dwie dekady temu była jedną z
ofiar mobbingu
w redakcji magazynu
Gala
. Okazuje się, że wywiad poruszył serce
Ewy Wanat
, byłej redaktorki naczelnej Radia TOK FM. Dziennikarka przyznała się w poście na Facebooku, do tego o czym w branży mówiono od dawna - że sama
przez 9 lat była mobberką dręczącą swoich podwładnych.
Dzięki Korwin-Piotrowskiej kolejne osoby ze środowiska dziennikarskiego odważyły się zabrać głos.
-
Byłam gnębiona przez długie miesiące, poniżana na zebraniach, komentowana, brana na "indywidualne rozmowy"
oceniające jakość mojej pracy, które były jednym wielkim znęcaniem się. Płakałam, bolał mnie brzuch, na smsy i telefony reagowałam nerwowo, nabawiłam się nerwicy. HR odradził mi zgłaszanie mobbingu. Wtedy w Eurozecie nie było sygnalisty, pojawił się później - mówiła
Magdalena Kasperowicz
, dziennikarka rozgłośni Eurozetu w latach 2013-2018.
"Przeczytałam wywiad Karoliny Korwin-Piotrowskiej w WO, autorki książki o mobbingu w szkołach aktorskich "Wszyscy wiedzieli". W tym wywiadzie wspomina swoją pracę w redakcji z toksycznym, drącym się szefem. I co tu dużo gadać -
ja się strasznie darłam w TOK FM,
okropnie" - napisała Wanat.
Była naczelna rozgłośni należącej do Agory wspomina, że w przeszłości niejedna osoba mogła mieć przez nią nieprzespane noce.
"Co robiłam moim wpólpracowniczkom i współpracownikom dotarło do mnie dopiero niedawno. Człowiek się drze, jak nie jest pewien swego. Tyle mogę powiedzieć. W RDC już się nie darłam, może mi mniej zależało? Albo już byłam bardziej pewna tego, że się znam i wiem, co robię? [...]
Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Przepraszam
" - oświadczyła.
Wyznanie Wanat spotkało się z mieszanym odzewem. Co ciekawe, pod jej wpisem pojawiły się również gratulacje.
"Nie wiem jak było w Toku, ale w RDC byłaś czułą, towarzyszącą, totalnie ufającą i punktującą kiedy trzeba Szefową. I kropka" - napisał publicysta
Tomasz Cyz
.
"Na mnie się nie wydarłaś ani razu. A pewnie znalazłby się powód. Niemniej podziw i szacunek za przyznanie się do niewłaściwych reakcji. Mało kto to potrafi" - skomentował
Michał Poklękowski
, wydawca w grupie ZPR.
"Eeee, nie zauważyłem" - dodał
Maciej Zientarski
, dziennikarz motoryzacyjny.
"Fajnie Ewo, że napisałaś to, co napisałaś. Dziękuję. Ja tam zawsze czułam się przez Ciebie szanowana, mimo tego krzyku. [...] Wielki szacun za to, co zrobiłaś wtedy i za to, co napisałaś dziś" - napisała scenarzystka i pisarka
Małgorzata Sobieszczańska
.
Z kolei sekcja komentarzy pod artykułem Wrtualnych Mediów prezentuje się całkiem niekorzystnie dla byłej naczelnej.