Wczoraj
Gazeta Wyborcza
opublikowała artykuł, w którym prezentuje szczegóły sprawy Jarosława Bieniuka. Były piłkarz został zatrzymany w zeszłym tygodniu w związku z
podejrzeniem popełnienia przestępstwa przeciwko wolności seksualnej
. Miało chodzić o brutalny gwałt, o który oskarżyła go
29-letnia Sylwia Sz.
, posługująca się pseudonimem "Cassandra".
Bieniukowi póki co postawiono jednak wyłącznie zarzuty związane z
"udzieleniem narkotyków dwóm osobom dorosłym".
Sam piłkarz opublikował oświadczenie, w którym przekonuje, że oskarżenia są fałszywe, a kobieta wysuwa je "wyłącznie w celu
osiągnięcia korzyści materialnych
".
Jak informuje
Wyborcza
, po zatrzymaniu doszło do spotkania Bieniuka i jego pełnomocniczki z prawnikami reprezentującymi "Cassandrę". Piłkarz miał otrzymać
propozycję finansową
:
400 tysięcy złotych
w zamian za "
skierowanie sprawy na łagodniejsze zarzuty
: zgwałcenie, ale bez szczególnego okrucieństwa".
Propozycja miała zostać odrzucona, a zaraz po tym kancelaria przestała reprezentować Sylwię Sz. Kobieta skomentowała natomiast sprawę w rozmowie z
Faktem
. Jak twierdzi, z jej strony nie padały żadne propozycje.
-
Absolutnie nie zlecałam swoim pełnomocnikom, by żądali jakichkolwiek pieniędzy.
Do takiego zdarzenia nie doszło - powiedziała.
Postępowanie w sprawie Bieniuka jest
wciąż prowadzone w prokuraturze
. Póki co nie zostały mu postawione zarzuty za przestępstwo o charakterze seksualnym. Sam Bieniuk został objęty dozorem policji, wpłacił 20 tys. zł poręczenia i ma zakaz kontaktowania się ze świadkami.